To prawda. Rewelacyjne kino, którym byłem naprawdę mile zaskoczony. Dorównać może mu jedynie wersja z 1942 r. (ze względu na swój specyficzny klimat) oraz seriale animowane "Księga Dżungli" i "Simba Król Lew". Generalnie jakby ktoś wydał taką naprawdę dobrą antologię różnych wersji "Księgi Dżungli" albo "Króla Lwa", to na pewno sprzedawałyby się jak świeże bułeczki.

Jedynie wąż Kaa trochę na minus, bo nie pamiętam go z książki jako czarnego charakteru. No i trochę za mało pokazane od "świata ludzi", ale w sumie to szczegół. Baloo kapitalny i król małp tak samo (ze świetnym dubbingiem Piotra Fronczewskiego).

Widzę, że mój komentarz sprzed 1,5 roku już się trochę zdezaktualizował, bo jednak dziś oceniam na 7, a nie na 9. Baloo rzeczywiście kapitalny, ale niezgodny z książkowym pierwowzorem (pamiętam go jako srogiego nauczyciela, a tutaj pokazany jako luzak i równiacha), Akelę w książce też spotkał inny los, a Sher-Khan to już w ogóle za każdym razem ginie inaczej (zależy od wersji). Może nie ma sensu porównywać do serialu "Simba Król Lew", bo tam w ogóle misz-masz i chaos, jeżeli chodzi o wątki różnych postaci (chociaż kreskówka naprawdę świetna), ale jak na dotychczasowe "Księgi Dżungli" to ta nadrabia przede wszystkim efektami i dobrym dubbingiem, a sama fabuła trochę momentami kuleje i nie dorównuje jednak najstarszej wersji.