no ladnie. nikt nie wie naprawde o co tam chodzilo z tym wyjazdem? jakos nie chce mi sie wierzyc, ze o nic. a moze gosciu chcial jakos to wszystko przelknac i jednak nie dal rady? ze nawet jak sie bardzo chce to nie jestesmy w stanie czasem przepaczyc? no niech ktos wcisnie swoje 3 grosze. :)

Według mnie David chciał w ten sposób ukarać Elaine. Udawał, że nic się nie stało, cieszył się wyjazdem i podniecał biletami, a kiedy wyszedł z sypialni jego żona zaczęła rozwalać poduszki. Była sfrustrowana, bezradna, dręczyły ją wyrzuty sumienia. Zapewne wolałaby dostać w mordę, zamiast oglądać swojego męża walczącego o jej względy, ćwiczącego, organizującego wyjazd. Tak, to była idealna kara, komunikat: "Spójrz, ty mnie zdradziłaś, a ja mimo wszystko jestem taki kochany i oddany". Podobnie było z tą szybką sceną seksu w łazience, gdzie David po prostu poniżył Elaine.

David zachowywał się nieświadomie. Jest to opisane w psychologi pojęcie gdy człowiek który nie umie komunikować swoich prawdziwych odczuć i emocji w celu ich ukrycia (przed samym sobą) zachowuję się dokładnie przeciwnie do tego jak by chciał się zachować. Prawdziwe emocje w końcu jednak biorą górę dlatego zaatakował on Cheta. A co do seksu w łazience to jest to przecież klasyczna reakcja szokowa gdy jedyne o czym możemy myśleć o szukanie sposobu na rozładowanie napięcia... stosujemy wtedy najlepsze znane nam sposoby tak jak Chet wskoczył do basenu po ataku nożem na Davida.