Jest prosta, ładna asfaltowa droga prowadząca do klasztoru, po której jeżdżą nawet bryczki i samochody wożące ludzi - w jakim celu ten stary ojciec wchodził po kamieniach gdzie nikt normalnie tamtędy nigdy nie wchodzi?
Możliwe, że nie chciał być przyłapany na sprzedawaniu maku na lewo ;) Ale faktycznie, żeby od razu męczyć się po gołoborzach oO
wiem gdzie jest klasztor bo szedłem do niego 50 razy, pomyliłem się ok ale to nie zmienia faktu że do klasztoru prowadzi piękna asfaltowa droga.
Jak jesteś leniem albo emerytem to wchodzisz po asfalcie, z tej drugiej strony jest ładniej, ciekawiej i przyjemniej.
A nie chodziło o metaforę marności człowieczego trudu w obliczu nieuniknionego przeznaczenia? To gdzie na asfalcie rozerwał by ten miech z makiem?
uważam że jak worek spadłby na asfalt to również mógłby się rozerwać, .. ale nie o to chodzi tylko że przez to film jest mniej realistyczny.
Ale po asfalcie szedłby jak niedzielny turysta do Morskiego Oka. Przez las i gołoborza szedł niczym ambitny (też jednodniowy) turysta niebieskim szlakiem przez Zawrat i dolinę stawów. Chciał niebanalnie a Ponbóczek i tak zdecydował po swojemu.
nie wiem jak by szedł po asfalcie ale odniosłem wrażenie, że to miał być w miarę realistyczny film...