Mam tylko jedną uwagę, akcja filmu dzieje się w latach 40-tych, a nie 80-siątych.

O rany, aż musiałem sprawdzić. Rzeczywiście w latach 40. Coś mi się pomyliło, to film powstał w latach 80-tych.

Zgadza się :)

Hah, to też był jeden z moich ulubionych filmów w dzieciństwie choć wcale nie jest dla dzieci i również bałam się niektórych scen, mimo to rodzice nie bronili mi oglądać :D miałam nawet swojego pluszowego królika Rogera, nieodłączną zabawkę. Może i miało to na mnie jakiś wpływ, gdyż obecnie lubię dość drastyczne pokręcone filmy x)

W pełni się zgadzam z opinią, jednak dodam od siebie, że film tak naprawdę pokazuje realia kreskówek ze złotej ery amerykańskiej animacji czyli lata 30, 40 , 50 no i początek 60. Na porządku dziennym było tam używanie wszelkiej maści pistoletów i strzelb, noże, tępe narzędzia, jaranie papierochów, cygar, żucie tytoniu, żarty rasistowskie - murzyni byli rysowani jak małpy ("All that's and rabbit stew"), japończycy z wystającymi zębami ("Commando Duck"), żydzi byli w stereotypowy sposób ukazani np. przebrany wilk w "Three little pigs", parodiowanie nazizmu ("Der fuhrer's face", "Daffy the commando"). Ponadto - nerwice ("The last hungry cat"), schizy ("Donald's crime"), próby samobójcze ("Donald's dillema" - scena kiedy załamana Daisy próbuje strzelic sobie w głowe, bądź "Plutopia" kiedy kot porwał się na swoje życie). Czasem nawet odniesienia do erotyki ("Rhapsody rabbit" kiedy królik przez przypadek znalazł zdjęcie erotyczne), hazardu ("Get rich quick"), polowania (R'coon Dawg") i tym podobne uciechy. Te postacie były niepoprawne politycznie. Obecnie w mainstream'owych stacjach te kreskówki są zakazane, w USA też. Można je jedynie oglądać na internecie bądź kupic oryginalne kolekcje DVD (na szczęscie nieocenzurowane). W tamtych czasach do kin chodzili też dorośli na te kreskówki i mieli taką samą pompe jak dzieci, co zresztą zostało ukazane w filmie (scena kiedy Eddie, jego kobitka i królik siedzą w kinie i ogladają Goofy'ego). Wtedy te postacie były traktowane na równi z aktorami Hollywood. I to właśnie ukazał ten film, który tak jak napisałeś jest unikatowy i jedyny w swoim rodzaju. Jego sens zrozumieja własnie ci ludzie którzy oglądali te kreskówki ze złotej ery animacji. Filmy typu "Kosmiczny mecz" nie umywają się do tego dzieła. Aha i jedno sprostowanie, pomimo że przeważają tu postacie Disney i Warner Bros, są tez bohaterowie innych wytwórni i studiów np. Woody Woodpecker, Droopy, Betty Boop.

o to ciekawe, nie wiedziałam.

Mało osób o tym wie, zwłaszcza ze względu na to co wytwórnia Disneya zrobiła ze swoimi postaciami dzisiaj, vide 'Klub przyjaciół Myszki Mickey'. Polecam obejrzeć te animacje które napisałem, są dostępne na internecie (youtube, dailymotion itp.) wtedy mozna zobaczyć jak zmieniło się podejście w tworzeniu animacji (przynajmniej jeśli chodzi o treść). Dziadziuś Walt się w grobie przewraca widząc co dzisiejsi wyrobnicy zrobili z jego uniwersum. Przynajmniej główne studio animacyjne Disneya trzyma jeszcze jakiś poziom.

to tak samo było np z baśniami Grimm, ponieważ oryginalne są dość brutalne, to była moda na przerabianie treści tak żeby np. zakonczenie było pozytywne dla wszystkich bohaterów.

zgadzam się.

Tak. Szkoda, że ten film nie został zdubbingowany na polski. Może być podpisać i wysłać jakąś petycję w sprawie zrobienia polskiego dubbingu do tego filmu?

Nienawidzę polskiego dubbingu w filmach xD To by było najgorsze co możnaby było zrobić temu tytułowi xD lol.

Dlaczego tak twierdzisz? Przecież Polacy umieją robić świetny dubbing. Do mnóstwa filmów zrobili. Więc dlaczego nie mieliby zrobić do tego?
Zawsze lepszy dubbing od lektora. Lektor to najgorsza opcja. Żeby wszystkie postacie niezależnie od płci mówiły jednym głosem... Często przez to nie wiadomo, kto mówi którą kwestię.
Czyli co wolisz, napisy?