Film naprawdę niebanalny - warto zobaczyć.
Ja oglądałem go z niezmiernie osobliwą mieszaniną fascynacji, niedowierzania, wzruszenia i
obrzydzenia.
Z jednej strony to naprawdę smutne, że ludzie przypisują inny sens słowom osobie ubranej w
koszule a inny ubranej w szaty jogina.
Z drugiej strony są tacy ludzcy i dobroduszni w swojej prostocie, samotności, naiwności i potrzebie
posiadania kogoś, kto jest doskonalszy od nich i w kim mieliby duchowe oparcie.
Szata jogina, garnitur, biały fartuch, policyjny mundur, sędziowska toga, kilka literek przed nazwiskiem... praktycznie cała nasza kultura opiera się na sile autorytetów. Kto podważa wyższy sens słów takich osób prędzej czy później trafi do psychiatryka - społeczeństwo nie może sobie pozwolić na żadne odstępstwa.
ja sobie noszę świetne, długie naturalnie brązowe dredloki i ubieram się na uniformowy styl. Ludzie dają mi spokój, przedewszystkim, chyba dlatego, że nie wiedzą od której strony ugryźć:) polecam~! hehe!