PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810192}
6,2 28 044
oceny
6,2 10 1 28044
4,1 16
ocen krytyków
Kurier
powrót do forum filmu Kurier

Niestety ale nie jest to poziom filmów Psy czy Jack Strong, a na nieszczęście nie jest to nawet Reich czy Operacja Samum - według mnie znacznie bliżej Kurierowi do Smoleńska niż do wcześniejszych filmów Pasikowskiego. Jest długo i nudno, fabuła nie dość że przewidywalna do bólu, to jeszcze nie trzyma się kupy, a do tego mnóstwo niedoróbek takich jak plany zdjęciowe na których w oczy kłują współczesne tabliczki UW czy elewacje. Film nie niesie ze sobą żadnej treści, bo po co w zasadzie kurier przybył do Warszawy skoro i tak nie miało to żadnego znaczenia dla biegu wydarzeń? Jest wiele zwyczajnie głupich wątków - np. w Warszawie wszyscy oczekują aż dostarczy wieści z Londynu, a jak w końcu wraca to nie są pewni czy powinni się z nim spotkać, czy go zastrzelić jak by to był jakiś obcy typ, którego nikt wcześniej w stolicy na oczy nie widział. Te niby twisty fabularne budzą zażenowanie - np. czy naprawdę oficer Wojska Polskiego mógł się spodziewać, że na spotkaniu ze swoimi dowódcami dostanie strzał w tył głowy? Złożenie raportu przed dowództwem AK pokazano niczym "wizytę" na Łubiance. W Londynie każdy to albo angielski idiota pomstujący na Jankesów, albo agent Gestapo - innej opcji nie ma. Co ciekawe agenci bardzo lubią ściągać na siebie uwagę - jak nie wdają się w awantury z obcymi, to jadą do okupowanych miast o których wcześniej nie słyszeli by osobiście śledzić wrogich agentów. No i ta patriotyczna tyrada o konieczności wybuchu powstania, po tym jak przez cały film wszyscy udowadniają, że nie ma ono żadnych szans i skończy się rzezią podziemia i Warszawy - myślę, że monolog kuriera mógł zostać napisany w Ministerstwie Kultury. Kretynizmy można by mnożyć. Mimo wszystko liczę, że MEN nie zawiedzie i wycieczki szkolne zrobią frekwencję. PS: Myślę, że Jan Nowak-Jeziorański przewraca się w grobie...

yolkass

A moje biedne dziecko ma iść na to ze szkoły. Pani z polskiego argumentuje to jako lekcję patriotyzmu. Na prawdę jest ten film taki kiepski?

kasiabeier

Nie jest. Jest dobry.

ocenił(a) film na 2
brzask_8

Dziękuję za odpowiedź. Będę jeszcze bardziej wdzięczny jeśli uzasadnisz ją odnosząc się do mankamentów, które wcześniej wskazałem.

yolkass

Cóż mogę powiedzieć, to film historyczny, na faktach, takie życie, tak było. Nie wiem, ile masz lat, ale może kiedyś zrozumiesz, co mam na myśli i to, że jesteśmy tylko ludźmi. Warto coś więcej wiedzieć o historii i psychologii, żeby lepiej czytać między wierszami. Przede mną z kina wychodziła para - pan i pani około 70 lat - ze łzami w oczach, powiedz im to, co tu napisałeś.

Tak więc - albo się rozumie motywy ludzi, którzy gotowi byli oddać życie za wolność, albo nie. "Lepiej umrzeć na stojąco, niż żyć na kolanach." itp., itd.
(Pomijam tutaj kompletnie stronę techniczną filmu, ale uważam, że jak na polskie możliwości, to i tak nie było tak źle.)

Btw, np. Matrixa każdy rozumie, dlaczego walczyli z tyranią xD

Polecam świetną książkę szpiegowską Czwarty protokół - Frederick Forsyth'a (film też jest, ale się nie umywa) - to zobaczysz, jak wyglądała rzeczywistość w tamtych czasach. To, co napisałeś jest dla mnie po prostu bardzo naiwne.

ocenił(a) film na 2
brzask_8

Jeśli chcesz wiedzieć, to zbliżam się wielkimi krokami do czwartego krzyżyka, a swoją wiedzę historyczną oceniam powyżej przeciętnej, także nie sądzę bym grzeszył naiwnością (choć oczywiście siebie samego zawsze najtrudniej jest ocenić obiektywnie). Tyle, że ja nie oceniam postawy Polaków w omawianym okresie, samego Jana Nowaka-Jeziorańskiego, ani powodów dla których należało walczyć z tyranią - oceniam jak to zostało przedstawione w tym konkretnym filmie. I oceniam negatywnie, bo miałem nadzieję na film przemyślany i dopracowany - taki jak np. Jack Strong, który zebrał pozytywne recenzje nie tylko u osób związanych z kinem, ale też u historyków i u tzw. zwykłych ludzi. Mnie najbardziej irytują wątki historyczne, ale np. w recenzji na filmwebie https://www.filmweb.pl/review/Poczta+Polska-22394 bardzo krytycznie Kurier został oceniony ze zgoła innych powodów. Nie oczekuję, że każdy polski film o II wojnie światowej będzie wbijał w fotel tak jak Wołyń, ale to naprawdę nie muszą być produkcje pokroju Dywizionu 303. Rozumiem też, że ten film z różnych względów wielu osobom może się podobać i nikogo nie wyzywam, tylko dlatego że ma inne niż ja zdanie, ale nie przekonuje mnie argument że to kino patriotyczne więc każdy kto Polak musi go chwalić, a niedociągnięcia zbywać milczeniem. A jak się nie podoba, to won do Niemiec (bo i takie hasła tu padały). Dziękuję Ci zatem za ciekawą i merytoryczną odpowiedź - znacznie lepszą niż poprzednia :)
Co do starszego państwa, to trzeba by ich zapytać skąd te łzy - przypuszczam że jak by ktoś nakręcił film o polskiej biedzie i beznadziei lat 80. to też mógłbym się wzruszyć, nawet gdyby nie było to kino z polotem Barei.
Fredericka Forsytha oczywiście znam (tej nie czytałem), choć traktuję go podobnie do np Toma Clancy - rozrywka, a nie opis rzeczywistości. Natomiast niesamowite i straszne, a w dodatku prawdziwe historie można znaleźć we wspomnieniach np. Jana Nowaka-Jeziorańskiego lub Władysława Bartoszewskiego czy zbiorczo w Powstaniu'44 Normana Daviesa. I to właśnie fakt, że te nieprawdopodobne zdarzenia naprawdę miały miejsce robi piorunujące wrażenie. Tym trudniej uwierzyć, że nie potrafimy na tej podstawie nakręcić naprawdę dobrego obrazu, a jedynie taki "film, w którym główny, tytułowy bohater, jest całkowicie zbędny" (cyt. za
e_wok). Pozdrawiam

yolkass

Więc - ze względu na wiek - był to raczej cynizm, niż naiwność.

Chodzi mi tylko o to, że Twoja wypowiedź mogła wprowadzić kogoś w błąd - ktoś może odnieść wrażenie, że był to film pokroju Kogla Mogla 3 czy innego tego typu bezwartościowego chłamu. A przecież - wnioskuję z tego, co napisałeś - posiadasz dużą wiedzę historyczną, także - o ile robi ona jakieś wrażenie na Twoich emocjach w sensie buntu - może warto byłoby pisać ostrożniej o produkcjach, które przedstawiają Polaków (dla odmiany...) w dobrym świetle. Takie produkcje są potrzebne po latach wciskanej nam "pedagogiki wstydu", by odbudować dumę narodową.

Przecież w Warszawie czekali na Jana Nowaka-Jeziorańskiego, bez niego powstanie i tak by wybuchło, ale ci wszyscy generałowie myśleli, że możemy liczyć na Anglików. A tak to przynajmniej - dzięki Jeziorańskiemu - wiedzieli, na czym stoją. I w pierwszej chwili chcieli odwołać godzinę W. Ale po argumentacji Jana jednak stanęli do walki. O honor.

Przecież generał Sosnkowski w Anglii na przyjęciu aż się trząsł, jak się dowiedział, że Anglicy nam nie pomogą i dlatego wysłał Jeziorańskiego do Warszawy - żeby ostrzegł, żeby uniknąć rzezi. A że sprawy przybrały inny obrót, to już inna kwestia.

Warta uwagi jest determinacja Jeziorańskiego, z jaką chciał dostać się do Polski i wredny charakterek generała Tatara, który był zazdrosny o wpływy Jeziorańskiego i najwidoczniej miał w nosie Polskę i jej losy i utrudniał chłopakowi życie, jak mógł. Przecież wiedział, że Jeziorański krąży pomiędzy najważniejszymi osobami dla Państwa Polskiego, a nie wpisał go na listę osób lecących do Polski i stąd generałowie w Polsce nie wiedzieli, kto chce się do nich dostać.

Poza tym sprawa Powstania Warszawskiego nie jest taka oczywista - były słane wiadomości do Stanów o pomoc, ale przy schorowanym już wtedy Roosevelcie stał jeden z jego najbliższych współpracowników, który - jak się później okazało - był agentem sowieckim i nie przekazywał mu próśb o pomoc z Polski.

Przeczytałam gdzieś ostatnio interesujące zdanie, że mężczyźni bardzo niechętnie widzą siebie w roli ofiary - zamiast smutku reagują złością, agresją (walką ?). Mnie osobiście najbardziej zalewa krew, gdy widzę w głowie obrazy tych żyjących, ledwo ruszających się szkieletów w obozach koncentracyjnych. Skojarzył mi się teraz tekst z "Czasu zabijania": "Unikałbym kobiet. Nie rozumieją, jak można wziąć karabin i rozwalić komuś łeb." - to o wyborze kobiet do ławy przysięgłych, gdy mieli sądzić Carla Lee. Cóż, ja rozumiem.

A teraz, dla odprężenia, obejrzę sobie Przemytnika z Clintem Eastwoodem, bo się zestresowałam.
Mam nadzieję, że nie pomyliłam żadnych nazwisk naszych generałów. Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 2
brzask_8

Porównałeś Kuriera do Kogla Mogla 3, mi bardziej przypomina on inną trójkę: Planetę Singli 3 - były pieniądze na film, ale nie było scenariusza, pomysłu ani nawet czasu na profesjonalną pracę. Ktoś kto lubi taki, jak to nazwałeś "chłam" (czy to romantyczny czy patriotyczny) będzie zadowolony, reszta jest raczej zawiedziona.
Podkreślasz, że warto byłoby pisać ostrożniej o produkcjach, które przedstawiają Polaków w dobrym świetle - otóż nie! To jest forum filmowe i warto pisać dobrze o dobrych filmach, a źle o złych i to bez względu na to, czy to filmy o polskiej historii, komedie romantyczne czy horrory. Nie krytykowałem Wołynia czy Jack Strong, bo to były dobre filmy, a nie dlatego, że "pokazywały Polaków (dla odmiany...) w dobrym świetle".

Cały Twój drugi akapit to wg mnie nieporozumienie. Jan Nowak-Jeziorański równie dobrze mógł mieć wpływ na powstanie jak i nie - to zależy jakie informacje od władz w Londynie by przywiózł. Jego tyrada przy zupie w środku łapanki zorganizowanej przez Gestapo nie mogła mieć natomiast żadnego wpływu. I tu właśnie wychodzi głupota tego filmu: kurier okazał się w nim zupełnie zbędny, bo nie miał ostatecznie wpływu na już podjęte przez nie wiadomo kogo decyzje, a jego rola to wygłosić płomienny monolog o konieczności wybuchu powstania z którym i tak wszyscy się zgadzali - to nie tak wyglądało!
Państwo podziemne nie wiedziało na czym stoi, bo Wódz Naczelny chciał czekać na konflikt Sowietów z Zachodem, a premier zabiegać choćby przez powstanie o porozumienie z Moskwą licząc na poparcie dyplomatyczne USA i UK. W łonie wojska również konflikty, bo na podstawie informacji generała Tatara można było przypuszczać, że Zachód wspomoże powstańców, natomiast depesze Naczelnego Wodza były wstrzymywane i cenzurowane - jednoznaczny przekaz z ust emisariusza mógł mieć decydujące znaczenie - to właśnie była ta rola Jana Nowaka-Jeziorańskiego, której w tym filmie próżno szukać. AK dobrze przewidywała, że Sowieci pod dowództwem Rokossowskiego szykują się do bezpośredniego przejścia od jednej ofensywy do następnej, bo robili tak wielokrotnie na Białorusi i Kresach, a sama Moskwa wzywała do powstania - na podstawie informacji i rozkazów przekazanych przez kuriera można było wywołać powstanie, które da Polakom szansę na wolność lub takie, które zostanie nazwane burzą w szklance wody - bez tych informacji, dowódcy AK musieli zgadywać czy jest o co walczyć, czy na własne życzenie Warszawiacy podzielą straszny los wcześniejszych powstańców z getta. Film skupia się na sztampowych i przewidywalnych strzelaninach na dworcach czy przeszukaniach w pociągu, a przemilcza lub w najlepszym wypadku przeinacza kluczowe sprawy.

To co Ty nazywasz "pedagogiką wstydu" ja uważam za uczenie się na błędach. Już Mickiewicz w Panu Tadeuszu krytykował polską szlachtę, za to że nie potrafi wyciągnąć wniosków z dramatycznych w skutkach błędów ojców, a dwieście lat później nadal nie można wg niektórych złego słowa powiedzieć o szafowaniu cudzym życiem czy dorobkiem całych pokoleń, a nawet o kiepskim obrazie gloryfikującym takie zachowanie! Na szczęście akurat po tym powstaniu naród w końcu zrozumiał co trzeba i na długo przed pojawieniem się w ustach polityków nowomowy pt. "pedagogika wstydu" nie brał nigdy więcej pod uwagę podobnego zachowania.

I na koniec: wg mnie Tatar nie miał w nosie Polski, po prostu był zagorzałym stronnikiem jednej z kilku ówczesnych wizji jakie miały władze walczącego państwa - jak się okazało po latach tragicznie się pomylił. Przypominam jednak, że on akurat był zwolennikiem wybuchu powstania, a to że Ty jednocześnie uznajesz je za słuszne i ostro krytykujesz Tatara pokazuje jak słaby jest to film...

yolkass

Nawet nie dokończę czytać twojego wpisu - skoro nie zauważyłeś formy żeńskiej mojej wypowiedzi, to strach się bać, czego jeszcze nie widzisz. (Spłycam teraz i oceniam powierzchownie, bo uważam, że i ty tak robisz.)

P.s. Wołyń spoko, jak dla mnie mogliby dodać te 40 min. wyciętych scen.

ocenił(a) film na 2
brzask_8

Przepraszam za rodzaj męski - z przyzwyczajenia piszę do "forumowicza", a nie do mężczyzny/kobiety/dziecka - po zastanowieniu przyznaję jednak, że to niegrzeczne.

A Wołyń wbił mnie w fotel, choć czytałem relacje i opisy tamtych wydarzeń, to jednak obraz przemawia tysiąc razy bardziej niż tekst. Takie filmy historyczne chciałbym oglądać - a nie laurki luźno osadzone w rzeczywistości.

Co do tych 40 min. to mam mieszane odczucia: z jednej strony dobrego kina nigdy za wiele, z drugiej jednak (a zajmowałem się w swoim życiu również montażem) wiem, że czasem to co ważne może zniknąć w tłumie, a przesyt potrafi zabić najlepsze kino. Kto wie, może za jakiś czas pojawi się tzw. "wersja reżyserska" i zobaczymy, czy będzie lepsza od kinowej.

Dziękuje za dyskusję i jeszcze raz przepraszam. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
brzask_8

Zawsze tak pryskasz gdy argumentów brak? Wydaje Ci się, że nikt tego nie zauważa?

yolkass

gra do wlasnej bramki nigdy bym nie nazwal uczeniem sie na bledach. zdaje sie, ze istnieje juz na to stosowna i dopasowana definicja.

ocenił(a) film na 2
kordyt

Grą do własnej bramki było wywołanie przez sowieckich agentów pokroju Okulickiego niepotrzebnej rzezi Warszawy. Przedstawianie faktów przez pana yolkassa jest właśnie historią taką jaka była i takie dziecięce sprowadzanie faktów do sugerowania jakiejś zdrady narodowej jest żenujące.

ocenił(a) film na 1
brzask_8

ja się do 5 + zbliżam, a film uważam za patetyczny gniot. Za takie scenariusze powinni rozstrzeliwać co najmniej.

ocenił(a) film na 5
Marcyllus

Tia, tylko że ten scenariusz napisalo zycie

ocenił(a) film na 1
marlett_1

Nie jezioranski byl inteligentnymbczlowiekiem a nie glupkiem pokazanym w filmie. Scenariysz wyssany z palca.

ocenił(a) film na 5
Marcyllus

Ale to chyba wina bardziej aktora, niż scenarzysty, bo film jest dość bliski faktom, choć są oczywiście uproszczenia i fabularyzowane wątki mające na celu zdynamizowanie akcji i pokazanie nastroju zagrożenia.

ocenił(a) film na 1
marlett_1

aktor drętwa ale to scenarzysta napisał sceny w kawiarni, na strychu czy powrót po wsypie. zupełny brak znajomości realiów

ocenił(a) film na 2
brzask_8

Tak, Kurier jest dobry, podobnie jak Słowacki wielkim poetą był :).

kasiabeier

Nie jest aż tak kiepski. Dobrym też bym go nie nazwała. Osobiście oceniłam na 6/10, zawyżając o oczko ocenę ze względu na Tłokińskiego. Chłopak ma talent i chętnie zobaczę go w innych produkcjach. Jeżeli dziecko jest fanem serialu Merlin, to znajdzie smaczek w postaci obsadzenia drugoplanowej roli Bradley'a Jamesa, czyli serialowego króla Artura.
Aktorsko film trzyma poziom. Szczególnie w wykonaniu obcokrajowców. Nie wiem kto grał role nazistów, ale wypadli naprawdę przekonująco. Postać Julie Engelbrecht może nie zaskakuje, ale ma w sobie to coś.
Zgadzam się co do zarzutów o przewidywalność i wątpliwą logikę. Nie jestem mocna z II wojny światowej i niewiele o tym okresie wiem poza podstawowymi faktami, ale sporo z tego co znalazło się w filmie uważam za wątpliwe. Kurier z super ważnymi wieściami potrzebował aż 10 dni na dotarcie do dowództwa? I ochoczo mówił przypadkowo poznanym ludziom, że to jego szukają naziści? Chciał mścić kobietę, która udzieliła jemu i jego towarzyszom schronienia zapominając o tym, że to pewna śmierć, a jego misja jest ważniejsza i już za niego umierali ludzie? Latał po mieście nie bacząc na to, że można go rozpoznać i narazi na niebezpieczeństwo kryjówkę? To ostatnie było tak irytujące, że miałam ochotę wyjść z sali. Spodobała mi się za to scena z początku filmu, gdy podczas łapanki miano rozstrzelać połowę złapanych i nazistowski oficer rzucił monetą. Ładnie do tego nawiązali na końcu. Choć znowu zakończenie uważam za tandetne.
Ogólnie rzecz ujmując, młodzi widzowie nie powinni się nudzić.

ocenił(a) film na 2
Raven_86

Prawdę mówiąc dziwi mnie ocena 6/10 przy tak miażdżącej krytyce (z którą z resztą się zgadzam) - wszak dobra gra aktorska to trochę za mało, by uznać film za dobry. Np. Bradley James rzeczywiście nie zagrał źle, ale to strzelanie z pistoletu z tłumikiem do policjantów tuż przed siedzibą Churchila, czy próba przejechania tytułowego kuriera w środku Londynu choć wówczas nie wiedział nawet kim on jest powodują, że zagrana postać jest płytka i nierealna. Czy można dobrze zagrać głupią i źle rozpisaną postać? Pewnie tak, ale nie da się w ten sposób naprawić złego scenariusza. Niemniej dziękuję za sensowną i merytoryczną wypowiedź. Pozdrawiam.

yolkass

Przy ocenie filmu biorę pod uwagę wszystko. Od scenariusza, przez grę aktorską i muzykę po to, jak się na filmie bawiłam. Scenariusz jest płytki. To fakt. Aktorzy nie zawsze maja z czym pracować, ale doceniam to, jak sobie radzą z kiepskim materiałem. Tu poradzili sobie bardzo dobrze i właściwie jedyny moment, gdy się skrzywiłam, to scena z Churchillem. Chyba za bardzo zapadli mi w pamięć Gary Oldman i ten aktor z The Crown. Bardzo podobał mi się ten główny nazista. Nie pamiętam jak się nazywał i nie znam aktora, który się w niego wcielił, ale robił wrażenie. Przyznam szczerze, przez chwilę zastanawiałam się nawet, czy aby na pewno jest on nazistą a nie kimś w rodzaju Hansa Klosa ;)
Scenariusz jak już pisałam, jest płytki. Ale i on ma swoje momenty. Przypadła mi do gustu scena z początku filmu, z łapanki. Jak również fragment z tą chłopką, której zabili syna. Spory potencjał miał też wątek Doris.
Ogólnie rzecz ujmując, widziałam sporo braków, ale jako całość film wyszedł nie najgorzej. Szczególnie gdy porównam go z wielkim rozczarowaniem jakim dla mnie był Dywizjon 303. Historia prawdziwa, który wynudził mnie koszmarnie. Sam film, jak napisałam w pierwszym poście, to takie 5/10, ale daję oczko wyżej za Tłokińskiego. Chłopak ma w sobie to "coś", co sprawia, że chcę go częściej oglądać w filmach czy serialach. Z lepszym scenariuszem.

ocenił(a) film na 1
yolkass

ja tu dobrej gry nie widziałem, chyba tylko Pazura potrafił powiedzieć kwestię "że trupem zalatuje " co było pewnie aluzją do psów.

Marcyllus

Trupem zalatywało, bo dojechali w pociągu z rannymi, którzy nie dotarli na czas i poumierali.

ocenił(a) film na 9
kasiabeier

Jest bardzo dobry,Pasikowski idealnie dobrał składniki do tego "dania" historia ,humor,tragedia super. Gra aktorska na najwyższym poziomie,polecam

ocenił(a) film na 2
kasiabeier

Pani Katarzyno, ten film to wg mnie nie jest ani lekcja patriotyzmu, ani tym bardziej historii - a piszę to jako absolwent tego kierunku. Nie jest to również zło wcielone, więc negatywnych skutków dla dziecka bym raczej się nie dopatrywał. Niemniej o ile np. "Jack Strong" był filmem ciekawym i poruszającym ważne, ale nie sztampowe wątki patriotyzmu, o tyle tu mamy wyłącznie sztampę. Przypomina mi to trochę scenę z Ferdydurke, gdy zamiast recytować Słowackiego nauczyciel tłuczkiem wbija uczniom do głów, że Słowacki "wielkim poetą był" - dzieciom to nie zaszkodzi, ale też nic pozytywnego z tego nie wyniosą. Pozdrawiam.

yolkass

A czy w rzeczywistości misja Nowaka naprawdę była tak tajna, ze dowództwo AK nic o niej nie wiedziało? Wtedy to jeszcze trzymałoby się kupy, a jak nie to jest problem.

ocenił(a) film na 2
theodorebagwell3

W omawianym okresie Jan Nowak-Jeziorański nie był kurierem, czyli człowiekiem od dostarczania poczty, a emisariuszem Komendy Głównej AK do rządu RP w Londynie. Różnica jest taka, że emisariusz oprócz przekazania dokumentów miał upoważnienie do wypowiada się w imieniu KG, musiał być zatem poinstruowany bezpośrednio przez najważniejszych dowódców AK. Nie jest zatem możliwe, by ci dowódcy nic nie wiedzieli o jego misji oraz by nie znali go osobiście i to właśnie takie skandaliczne błędy bolą mnie w tym filmie najbardziej.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2
osyjan

Jak zaczniesz odróżniać rolę kuriera od emisariusza, to wrócimy do rozmowy o konspiracji. Naprawdę myślisz, że pełnomocnictwo do prowadzenia rozmów w Londynie m.in. z Churchillem wysłano mu pocztą? Że Komenda Główna nie wiedziała kogo posyła by w ich imieniu się wypowiadał? Że na oczy go nie widzieli, więc jak Tatar nie wysłał depeszy że ów przylatuje, to nie byli w stanie zweryfikować jego tożsamości? Że AK strzałem w tył głowy likwidowała swoich "tak na wszelki wypadek"? Choć fabuła to nie dokument, to nie może być bujdą na kółkach.

theodorebagwell3

Motyw, że Nowaka nie było na liście pasażerów samolotu jest zmyślona. W Warszawie na niego czekali. Probem polegał na tym, że Nowak złamał rękę i jego przybycie do Warszawy się opóźniło. Kiedy dotarł do Stolicy wybych powstania był już przesądzony. W rzeczywistości sama historia misji Londyn - Warszawa była mało ekscytująca. Były problemy z tym jak ma wrócić, jak w filmie. Jednak sam powrót wygladał tak, że Nowak przyleciał, wsiadł do pociągu i spokojnie, z przesiatką w Krakowie, dotarł do Warszawy. A, jeszczeproblemy ze startem samolotu miały rzeczywiście miały miejsce. Wszystkie twisty z agentami, listem gończym, strzelanki, spalenie chałupy i problemy w Warszawie są zmyślone po to aby autrakcyjnić film.

haroldandjoe

Zaglądnąłem do ''Kuriera z Warszawy'' i jednak okazuje się, że rzeczywiście był problem z dotarciem do Bora w Warszawie. Zapomniałem o tym bo czytałem lekturę dość dawno. A więc było tak, że Tatar celowo wysłał depeszę zapowiadającą przybycie Nowaka w dniu wylotu a nie jak nakazują instrukcje 10 dni wcześciej. W związku z tym dowództwo dowiedziało się o tym dopiero dzień przed wybuchem powstania.

haroldandjoe

Wiedziałem, że wszystko przez tego złamasa Tatara. Powinni go za to zdegradować. A Nowak byłby postacią bardziej niejednoznaczną, gdyby najpierw wziął tę szwabską zdzirę do łóżka, a potem ją odstrzelił.

kasiabeier

Dziecko to niech sobie popatrzy jak wyglądała niemiecka okupacja. Wprawdzie to wersja light, ale może przynajmniej unikniemy nadmiernego wybielania biednych Szwabów.

ocenił(a) film na 8
kasiabeier

Po przeczytaniu negatywnych komentarzy bałam się iść do kina, a bilety kupiłam jeszcze przed premierą pod wpływem impulsu. Podczas oczekiwania na mój seans pocieszyła mnie jedynie recenzja pana B. Węglarczyka, któremu zachowanie filmowego bohatera przypominało postać poznanego osobiście Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Właśnie wróciłam z kina, sala liczyła ok 120 miejsc (wszystkie były zajęte), z seansu nie wyszedł ani jeden widz, większość czekała jeszcze kilka chwil po pojawieniu się napisów końcowych. Wnioskuję więc, że obiektywnie pisząc film nie może być aż tak zły.
Film nie był dla mnie ani długi ani nudny, przez cały czas byłam ciekawa, co będzie dalej. Nie jestem historykiem, ale dla mnie fabuła trzymała się kupy. Dokładnie się przyglądałam, ale nie zauważyłam żadnej niedoróbki w postaci współczesnej tabliczki, tak więc przypuszczam, że niedociągnięcia jeżeli są widoczne, to tylko dla super spostrzegawczych. Wspomniany wyżej dziennikarz napisał: "Pan Jan byłby zadowolony" i tego się będę trzymać:)
Nie wiem, czy jest to film dla dzieci i czy je w ogóle zainteresuje, ale dorosłym na pewno może dać lekcję patriotyzmu.

Chile

Zgadzam się z Pani opinią. Również dzisiaj byłam na tym filmie i mam podobne odczucia. Również praktycznie pełna sala i nikt nie wyszedł. Daje przede wszystkim do myślenia tyle, że gdyby nie Ci ludzie nie mielibyśmy tego co mamy w tej chwili... A film wg mnie nie był aż tak zły. Każdy ma prawo do swoich odczuć

ocenił(a) film na 2
Chile

Dziękuję za spokojną i merytoryczną opinię - niestety nie jest to aż tak częste, jak być powinno. Mam jedno pytanie: czy nie zaskoczyło Panią, że Komenda Główna AK, której członkowie wcześniej wielokrotnie mówili, że "Jan Nowak zdoła przedostać się z Londynu do Warszawy choćby miał płynąć wpław" zdecydowała się zastrzelić kuriera, gdy w końcu mu się to udało? Nie przesłuchać, nie sprawdzić czy to ten sam człowiek którego wcześniej sami do Londynu wysłali, nie dowiedzieć się czy ma jakieś dokumenty - ot wysłali za nim likwidatora, który tylko przypadkiem nie wykonał swego zadania. Dla mnie to się nie trzyma kupy, ale po przeczytaniu Pani wpisu ciekawi mnie Pani opinia w tej sprawie. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
yolkass

Jan Nowak przyleciał razem z Wolskim i dwoma innymi panami samolotem, a na dokumencie były tylko trzy nazwiska: brakowało wzmianki o Nowaku i tym samym potwierdzenia post factum, Warszawa spodziewała się w tym transporcie jedynie Wolskiego, stąd podejrzliwość. Co do decyzji o likwidacji odniosłam wrażenie, że byliśmy świadkami tylko części dyskusji. Myślę, że jeśli likwidator by dostał polecenie sprzątnięcia Nowaka, to by to zrobił, tak sobie wyobrażam rozkazy w wojsku. Pewnie Komenda Główna przeanalizowała wszystkie za i przeciw i postanowiła przesłuchać kuriera (tym bardziej, że ręczył za niego w jakiś sposób Wolski, który go widział w Londynie w towarzystwie gen. Sosnkowskiego), inaczej by się wszyscy nie zebrali w jednym pokoju, jakby na niego czekali.
Osobiście zauważyłam jedną naciąganą scenę w tym filmie, mianowicie strzelanina na dworcu, zdziwił mnie brak celności i nieporadność Niemców, zaczęłam też liczyć naboje wystrzelone przez Nowaka, ale w międzyczasie jeden z hitlerowców trafił w reflektor lokomotywy (wydało mi się to ciekawe dla oka) i .. straciłam rachubę:( Zaniechanie dokładnego przeszukania wagonu z nieboszczykami też trochę słabe, ale postanowiłam przymknąć oko na tę niedoróbkę, gdyż kino (głównie amerykańskie) znieczuliło nieco moją wrażliwość na takie akcje.
Ja również dziękuję za spokojną dyskusję.

ocenił(a) film na 1
Chile

tak. super agent zabiera gazete angielska, furmanka dociera na dworzec przed samochodami ssmanów, Nowak chce strzelac do pluton ss z pistoletu, samobójca leslniczy strzela sam do 100 partyzantów, po wpadcte super agent wraca na miejsce wsypy, agentke bez znajomosci miasta i języka wysylają do warszawy, super agent łazi po miescie barach i kościołach jakby szukał kłopotów , w lokalu wdaje się w awantury z przypadkowo spotkanymi amerykanami- ba oczywiście wszędzie niemieccy agenci, ktorych przecież prawie nie było w Anglii no to tak na szybko szmira do potęgi. tego nie można znieśc mając minimale poczucie estetyki

ocenił(a) film na 2
Marcyllus

A już myślałem, że sam te głupoty wyłapałem, pozadrawiam. Nie trzeba mieć wiedzy historycznej, żeby ten film odrzucał. Dodając do tego płytkie podejście do podstawowego problemu czyli bilansu strat i zysków oraz bałaganu organizacyjnego, film ten jest szmirą nie wartą wspominania.

ocenił(a) film na 2
kasiabeier

Jest bardzo kiepski

ocenił(a) film na 6
kasiabeier

Jest dobry

ocenił(a) film na 6
kasiabeier

Poproś panią od polskiego, żeby NAPRAWDĘ powtórzyła z Tobą pisownię polską.

ocenił(a) film na 1
kasiabeier

jest gorszy , najwiekszy pisogniot w historii kina. lepiej niech dzieciak dostanie pałę z polskiego i historii niż ma to oglądać. Nie zmuszajcie dzieci do oglądania tego g..

ocenił(a) film na 8
Marcyllus

Hej. Tak patrząc na Twoje oceny. Czy Ty jesteś Polakiem? Widzę, że wszystko na NIE. Coś mi się wydaje, że nie chciałbym z Tobą ramię w ramię bronić Polski. Podejrzewam, że uciekłbyś bardzo szybko do najeźdźcy naszego kraju.

ocenił(a) film na 1
uczensaibaby

Czy jestes Polakiem? Ubawiloś mnie dziecko. To tekst rodem z marszu łysych z racami. Co
to za roznica?. Pisze o filmie ze byl denny i przedstawil Jezioranskuego jako idiote , ktorym przeciez nie był. Dodali to g do jakiejs gazet ostatio. Zobacz i wtedy odnies sie do moich uwag. I racja nie chcialbym w jednej linii stac z tzw przez samych siebie prawdziwymi Polakami bo to banda wariatow.

ocenił(a) film na 1
kasiabeier

dla dzieci jest ok , tak komiksowy

antonart1964

Tak trochę myląco napisałam "dziecko" ale jest pełnoletnia

kasiabeier

nic z tego filmu nie wynika mial zapobiec powstaniu sam sie tam przylaczyl, za malo tego kto chcial powstania a kto nie, ogolnie polecial do polski niczemu nie zapobiegl cala ta wazna misja i jeszcze ci szpiedzy nie wierze ze ktos zwracal uwage na tak wazne wydarzenie jak podroz jezioranskiego do polski jakas agentka go uwodzi pasikowski polecial w science fiction

ocenił(a) film na 1
yolkass

Całkowicie zgadzam się z oceną, choć sam dałem gwiazdkę jeszcze niżej. Nie wiem dlaczego Pasikowski to nakręcił, może liczy na dofinansowanie innych swoich pomysłów i musiał to zrobić by zyskać przychylność instytucji państwowych.. Gra niemieckich aktorów to jedyna rzecz do której przyczepić można się najmniej.

ocenił(a) film na 8
baribal73

Może nie powinniście chodzić do kina na takie filmy? Może tylko filmy oscarowe będą odpowiednie dla takich erudytów jak wy? Niestety, notowania "Kuriera" rosną, drodzy towarzysze:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones