Nie różni się w ogóle, jest po prostu DNEM i totalną klapą, w odróżnieniu
od oryginału. NIE POLECAM!! Radziłbym pooglądać REC, bo to gówno nie
zasługuje na oglądanie. Amerykańcy zerżnęli wszystko scena, po scenie-
tragedia.
jak może być taki sam film jeden dnem a drugi dobry? nie rozumiem tego...
filmy są bardzo podobne ale rec był trochę straszniejszy i ogólnie ciekawszy ale to nie powód żeby mu 1/10 dawać
Do juzick .. Chyba jest różnica w ocenianiu oryginału , a podróbki .. To tak jakbyś teraz namalował kopię obrazu Da Vinci .. I nawet gdyby była lepsza od oryginału to tylko marnie zerżnięta kopia ..
Tak więc ja uważam , że tan film wgl nie powinien powstać , bo to przecież tylko podróbka .. Scenariusz zerżnięty całkowicie , po prostu szkoda mówić ..
Przede wszystkim aktorka grająca w amerykańskiej wersji RECa ma tak krzywy ryj, jakby ktoś po niej w dzieciństwie traktorem przejechał, w odróżnieniu do Velasco, która jest prześliczna.
Niby Q jest zrobiona toczka w toczkę na wzór REC, ale jednak nie ma takiego klimatu jak oryginał. Wszystko jest takie jakieś plastikowe. Dialogi są drętwe i wnerwiające. Te same zdania wypowiadane w języku hiszpańskim brzmią bardziej "egzotycznie".
Największym minusem rimejku jest zmieniona geneza powstania zombie. No i Manuela Velasco zagrała lepiej od Jenifer Carpenter [może po prostu nie zrobiła na mnie wrażenia, bo ataki histerii miewała nie raz w "Dexterze"]