Jakoś strasznie niespójny ten film. Przez 4/5 czasu widz ma wrażenie, że nie ma tu praktycznie nic poza wzruszającą opowieścią o podróży bohaterki z nizin na szczyty oraz urodą Liyi Kebede. Chyba twórcy się też zorientowali, że jest to puste (albo producent wymusił?), bo jakby na szybko dokręcili zakończenie w postaci zupełnego odejścia od tematu, czyli kwestii okaleczania dziewcząt. W takim układzie film się kończy poważnie i wzruszająco. No ale niestety wybitne dzieło filmowe to to nie jest. Jako film broni się słabo.