Miałam wrażenie, że Anton jest superbohaterem, który jest niezniszczalny. Nawet po podcięciu gardła mógł wstać i CHYBA odciąć stalową linę i dodatkowo sobie dreptać i doganiać innych, kiedy oni biegiem przed nim spieprzali...
Lubie tego typu filmy, ale denerwuje mnie niezniszczalność atakującego.