Film jest zrealizowany w bardzo porządny sposób, począwszy od pracy kamery, poprzez dźwięk, efekty specjalne, a na grze aktorskiej kończąc. Ciekawie wypada także mroczna atmosfera, którą tworzy zamknięta na noc stacja metra wraz ze swoimi wszystkimi tajemnicami, niezauważalnymi w dzień, kiedy wszystkie korytarze zaludniają się spieszącymi ludźmi. Doskonale wypada także eskapada Kate i Jima po jeszcze niższych lub już od dawna nieużywanych, a zarazem strasznych, piętrach i pomieszczeniach stacji. Ich sceneria - brudne ściany, dziwne sprzęty itp.- jeszcze bardziej podsyca niepokój, napięcie i grozę. Jednak największym plusem filmu jest "on", czyli morderca. Zmutowana bestia, zabijająca lub więżąca swoje ofiary beż żadnej racjonalnej przyczyny, pozbawiony skrupułów i wyrzutów sumienia potwór, którego jedynym celem jest zemsta.
W „Creep” mamy do czynienia z małą ilością postaci, dzięki czemu bardziej przeżywamy ich losy. Dodatkowo są one skonstruowane w taki sposób, że każdy z nas mógłby stać się jedną z nich.
Polecam sięgnięcie po film, który pomimo swoich kilku oczywistych wad, z których najbardziej drażniącą jest powtarzanie schematu „zabawy w chowanego” - ktoś ucieka, ktoś kogoś goni, następnie role się odwracają i tak w kółko - stoi na wysokim poziomie i na pewno dostarczy miłej rozrywki wszystkim, którzy lubią się bać.