A w czym ta niedojrzałość w obliczu decyzji i sytuacji ostatecznych się przejawia? Jak to jest dojrzale umierać?
Może autorce posta chodziło o słowo egoizm? Dla jasności, mam na myśli obydwie siostry.
Oj , wg mnie dużo. Każda z nich była silna osobowością. Gośka podejmując taka decyzje nie liczyła się z siostra (czy tamta w ogóle chce to widzieć, przy niej być, sugerowała jej nawet jak ma się ubrać na stypę) Łucja z kolei robiła wszystko, by powstrzymać Gosię, a wiec nie liczyła się z jej decyzja, próbując przebrnąć przez jej chorobę (Ew. przez późniejsza zalobe) na swój sposób. W moim odczuciu obydwie chroniły siebie, ale po zemści kosztem uczuć i decyzji drugiej.
Inaczej odebrałyśmy ten film. Siostra zgodziła się i chciała towarzyszyć Gosi w tej ostatniej drodze. A że było to dla niej trudne - oczywiście, że tak. Dziwne byłoby, gdyby nie było. Pokazane są jej emocje, ale nie niezgoda na tę decyzję.
No i o to w filmie chodzi żeby każdy odbierał na własny sposób:) Zastanawiam się teraz czy ogladalam nieuważnie, czy tez było scena na początku, kiedy Gośka pyta Łucję, czy ją tam zawiezie. Ja zrozumiałam, że niejako nie miała wyjścia i robiła to wbrew sobie. Mało by tez brakowało, ze nie wróciłaby do ośrodka na finał.