którego reżyser został uznany przez samego Duce za prekursora filmu faszystowskiego. Dwójka z aktorów, będąca parą, została zresztą rozstrzelana przez partyzantów pod koniec wojny za kolaborację. W samym filmie takich akcentów nie ma. Zdziwiło mnie, że brano się wówczas za taką formę i tematykę. Ale cóż, oni pałają miłością do historii, krzty z niej nie rozumiejąc. W dzisiejszej Polsce robi się niepokojąco podobnie...