Niezwykle klimatyczny początek zwiastował niemal arcydzieło gatunku. Pięknie oświetlony cmentarz, przystojny młodzian szukający drogi na skróty i... dyndająca na drzewie kobieta z zaciśnięta pętla na smukłej szyi. Do tego wspaniała muzyka i niespokojna kamera. Ech, niestety im dalej w las tym grzyby mniej dojrzałe...
Później mamy momentami ciekawe śledztwo, poznajemy nowych bohaterów małej wioski, do której dotarł bohater i ich mniej lub bardziej niecne zamiary. Finał nawet udany, może kogoś zaskoczyć. Na plus także klasyczna gotycka scenografia i kostiumy.
Widać ze dużą inspiracją dla twórców "Orgii umarłych" były filmy Mario Bavy (m.in. wspomniany w tytule obraz z 1966 roku), nie tylko ze względu na fabułę, ale jej otoczkę wizualną. Oczywiście Hiszpanom daleko do poziomu włoskiego mistrza, ale miło że jest tu duch dobrego kina. A duch to nie jedyny w tym filmie ;) Zobaczymy tez szkielety, robactwo w trumnach, nawiedzony dom oraz tytułowe żywe trupy. Operacja Strach zakończona pomyślnie.