PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=143363}

Lady śpiewa bluesa

Lady Sings the Blues
6,4 119
ocen
6,4 10 1 119
Lady śpiewa bluesa
powrót do forum filmu Lady śpiewa bluesa

Młodziutka Elinore uwielbia słuchać czarnych płyt i śpiewać melodie z nich pomiędzy trzepaniem dywanów, a myciem schodów. Zdesperowana by udowodnić wszystkim, że "może być kimś" próbuje sił jako klubowa tancerka, a następnie piosenkarka. Wkrótce, pod pseudonimem Billie Holiday, zasmakuje w wielkiej sławie, ale też zazna wielu rozczarowań i upadków, zaś jej głos i styl na zawsze zmienią muzykę jazzową.

Życie Billie Holiday to gotowy materiał na film. Od nieszczęśliwego dzieciństwa, poprzez trudy dorastania i pierwszych sukcesów, aż do blasków i cieni wielkiej sławy i smutnej śmierci... Niestety, piosenkarka wciąż nie doczekała się porządnej biografii na dużym ekranie. Film Furiego skupia się przede wszystkim na jej uzależnieniu od alkoholu i narkotyków, nie ukazuje pełnej drogi do sławy ani też bardziej kameralnych aspektów życia Billie. Nie licząc melodramatycznych momentów - mnóstwa kłótni z pozostałymi bohaterami czy rozterek miłosnych piosenkarki. Szkoda, bo 2,5 godzinny obraz mógłby być poprowadzony dużo lepiej bez rezygnacji z tychże wątków. Na dodatek rola główna także pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza dla obeznanych z twórczością Holiday. Nominowana tu do Oscara Diana Ross postanowiła bowiem zagrać... samą siebie. I trzeba przyznać, że wychodzi jej to nieźle, wszystkimi teatralnymi gestami i nawet przejmującymi monologami (lub też odwrotnie - vide: słynna, bezgłośna niemal, scena przed lustrem) łatwo przekonała Akademię. Mnie niestety nie - Diana nawet nie próbuje udawać Billie, nie naśladuje jej głosu, gestów scenicznych czy mimiki; styl śpiewu Holiday jest nie do pomylenia, a tu naprawdę go nie usłyszymy - Ross zwyczajnie "przetwarza" piosenki Lady Day, wykonując je po swojemu. Tak to jest, kiedy jedna gwiazda przebiera się za drugą, w dodatku większą... Zabrakło tu pokory - pomimo całej mej sympatii do Diany, nie sposób było zignorować gorzkiego pierwiastka narcyzmu w tej roli.

Co poza tym? Strona techniczna raczej bez zarzutu, drugi plan aktorski poprawny, "dyskretne" zakończenie na plus, a całość ogląda się jednak z zainteresowaniem. 6 lub 5/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones