ja się z tobą zgadzam zupełnie i też mu dałam 8/10. Według mnie jest przyjemny do obejrzenia, wmiare spoko...

Za co wy ludzie dajecie takie wysokie oceny?! 8/10? Przepraszam, ale to by musiał być fenomen, a dla mnie to było jedno wielkie nieporozumienie, dałam 1/10!!! Chociaż nie zasługuje nawet na jedynkę. Tragiczna rola Nikki Blonsky, już nawet wytrzymałam Zaca Efrona, ale ta dziewucha to nie jest aktorka. Wszystko było sztuczne i przewidywalne. Nie jestem fanką musicali, komedii, romansów... W ogóle o czym był ten film?! O lakierze do włosów? Tańcu? Programie telewizyjnym? Nastolatkach? Problemach nierówności pomiędzy białymi a czarnymi, tzw. rasizmem? Otyłości? Problemach z rodzicami? O czym do chol*ry był ten film?

wiesz co? w zasadzie masz troche racji...Moja ocena była zbyt wysoka... Z perspektywy czasu zaczynam rozumieć ,że ten film to nic specjalnego... Dlatego zmieniam moją ocene o dwa stopnie... z 8/10 na 6/10 :) pozdrawiam

O czym był? O świecie z przymrużeniem oka, o dystansie do siebie, do otaczającej nas rzeczywistości i przede wszystkim o marzeniach. Doskonały obraz lat 60'tych przerysowanych w granicach dobrego smaku. Z obsadą aktorską, która nie boi się wyzwań - z Travoltą grającym kobietę, z Walkenem grającym męża Travolty (który mężczyzna o orientacji heteroseksualnej chciałby zagrać sceny romantyczne z drugim mężczyzną?), czy nawet napiętnowanego (moim zdaniem niesłusznie) Zacka Efrona grającego zapatrzonego w siebie lalusia (ile trzeba mieć w sobie autodystansu, aby zgodzić się zagrać taką rolę?). Jest to pozytywna strona życia opatrzona muzyką, przy której nogi same rwą się do tańca, zabawna historia i przede wszystkim naprawdę dobra rozrywka.

Bez żadnych wątpliwości daję 10/10. Jest to (na dziś dzień)mój ulubiony zekranizowany musical. W nowym roku życzę sobie, żeby wszystkie filmy, które przyjdzie mi oglądać były na podobnym poziomie.

Pozdrawiam ciepło :)