PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=875522}

Lamb

Dýrið
6,0 8 946
ocen
6,0 10 1 8946
6,1 32
oceny krytyków
Lamb
powrót do forum filmu Lamb

Według mnie, film "Lamb" dotyczy przede wszystkim adopcji przez pary chcące mieć dzieci, a mające problemy z płodnością. Gdy ktoś bardzo chce zostać rodzicem, będzie odczuwać szczęście z posiadania dziecka, niezależnie od tego, kto jest jego biologicznymi rodzicami, czy jak odmienne jest ono od niego. Jednocześnie nie obchodzi go zdanie osób, które tego szczęścia nie rozumieją.

Problem natomiast pojawia się wtedy, gdy biologiczny rodzic chce mieć kontakt z dzieckiem, a jednocześnie dziecko, gdy staje się coraz bardziej świadome, chce poznać swoje biologiczne korzenie. Film uczy, że najważniejsze jest nie kto spłodził, a kto wychował, ale zaborczość przybranych rodziców nie jest zdrowa. Należy zachować złoty środek - dziecko powinno być ze swoimi opiekunami, ale powinni oni pozwalać mu również na kontakt z biologicznymi rodzicami, jeśli jest taka możliwość i nie ograniczać jego wolności do takiego kontaktu. Postępując przy wychowaniu dziecka tak zaborczo, jak postępowali Maria i Ingvar, można doprowadzić do cierpienia.

"Lamb" jest bardzo nietypowym i osobliwym, ale intrygującym i pięknym połączeniem komediodramatu z sci-fi i horrorem. Filmem wzbudzającym skrajne i mieszane emocje, który pod warstwą tej mieszanki skrywa ważne przesłanie.

ocenił(a) film na 8
AntoniNowak

(Myśl po czasie z małym SPOILEREM)

Małżeństwo mogło stracić dziecko w sposób traumatyczny - poronienie lub wczesna śmierć dziecka, na co mogłyby wskazywać nie tylko nastroje Marii i Ingvara, ale także grób z napisem "Ada (Nazwisko)", przy którym stała i przeżegnała się Maria w jednej scenie. Owieczce dali takie samo imię jak tamtej córce.

AntoniNowak

A jak dla mnie to trochę karykatura czegoś co siedzi w ludziach, a mianowicie traktowanie zwierząt jakby to były dzieci. Widać mocno instynkt rodzicielski w pierwszych scenach po narodzinach. Do tego zabieranie siłą potomstwa i nienawiść w stronę matkoowieczki, czyli w sumie krytyka odciągania kociaków, szczeniaków i innych nowonarodzonych zwierząt od matki, dla - jakby nie patrzeć - własnej samolubnej chęci posiadania zwierzaka.

Cała historia i przywiązanie do dzieckoowieczki poprowadzone tak, żeby na koniec odwrócić role, coby zabolało tak samo jak zwierzęta kiedy odbiera się im ich potomstwo.

ocenił(a) film na 8
Czimchik

Również ciekawa interpretacja, dzięki.

ocenił(a) film na 8
Czimchik

Zdecydowanie bardziej pasuje (green biblia), choć "adopcja" to też ciekawa interpretacja(nie wyczerpuje jednak przesłania) .

..
Ps.krzyży było więcej..pewnie tylko jedna dziewczynka.

ocenił(a) film na 7
Czimchik

Problem w tym, że biologiczny ojciec nie do końca był zwierzęciem.

Bokciu

Trudno oszacować do jak odległych interpretacji był stworzony ten film. Myślę że chodzi tylko o proste emocje względem zwierząt, choć adopcja też jest fajnym pomysłem, ale niełatwo jednoznacznie określić co autor miał na myśli z uwagi na podobne emocje jakie ujawniają się w ludziach w obu sytuacjach - względem zwierzęcia z adopcji (ofc) i względem dziecka z adopcji ze względu na traktowanie zwierząt i dzieci z ogółu podobnie. Moim zdaniem film zrobiony trochę zbyt enigmatycznie i może być niemożliwy do jednoznacznego rozszyfrowania.

ocenił(a) film na 9
Czimchik

I to lubię :-D

Czimchik

Podobnie odebrałam ten film.

ocenił(a) film na 6
AntoniNowak

Ciekawy sposób na przedstawienie tego problemu w różnej interpretacji. Ciekawi mnie kwestia z jakich islandzkich mitów to się wzięło. W środku filmu jest najazd na obraz/zdjecie wypasania owiec.
Inna kwestia tego filmu to genialne kadry. Idealne kompozycje i dbałość o kolory.

ocenił(a) film na 8
Godtormentor

Również byłem pod dużym wrażeniem ujęć.

AntoniNowak

Ja natomiast pomyślałam od razu o koncepcie wychowywania dziecka ze zdrady partnera - na sam koniec jego nieumiejętność pogodzenia się z tą sytuacją wygrywa i ten kozioludzki stwor to jego ciemna strona,ktora zabijając go robi metaforę od jego odejścia wraz z dzieckiem od partnerki.

ocenił(a) film na 8
AsylumInHerEyes

Również bardzo ciekawe, dzięki.

AsylumInHerEyes

A może ich pierwsze dziecko, które zmarło było brata męża. Widać było zażyłą relację między żoną a bratem. Bo tak to przyjazd brata nie wnosiłby nic do filmu. A owieczka była "córką" męża i owcy.

ocenił(a) film na 7
AntoniNowak

Hm, a moja interpretacja jest taka, że - jakkolwiek irracjonalnie to brzmi - po śmierci córki ojciec spółkował z owcami na życzenie zaburzonej psychicznie matki. Pierwszym dzieckiem był syn. Został odrzucony ze względu na płeć. I to on w finale zabija swego ojca, odbierając mu córkę. Bo tylko ta druga istota była szczęściem, kompensowała Marii córkę. Wygnanie pierwszego dziecka na długo przed narodzeniem Ady - prolog, święta, nowej "córeczki" jeszcze nie ma, porzucony syn sapie za oknem. Co Wy na to?

ocenił(a) film na 8
JaCze

Trochę chora, ale interesująca interpretacja.

ocenił(a) film na 7
JaCze

dobre

ocenił(a) film na 6
AntoniNowak

Polecam film "Mały Otik" Jana Svankmajera. Podobne dylematy, a sam film też nieźle odjechany.

ocenił(a) film na 8
FILioza

Bardzo dziękuję. W dodatku lubię czeskie kino.

ocenił(a) film na 5
AntoniNowak

Moja interpretacja: film o parach obsesyjnie pragnących mieć dziecko i tym, jak to niszczy związek. Często prowadzi do rozpadu, czego wyrazem jest finał filmu. Ni związku, mi dziecka.

AntoniNowak

nie pie...... zryty berecie schowaj sobie wiesz gdzie swoje interpretacje, film jest z gatunku scifi

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones