Kawałek promujący ten film w wykonaniu Korn i pokazująca się tam Angelina to chyba jedyny produkt medialny jaki warto obejrzeć w związku z wyprodukowaniem kolejnej części Tomb Rider'a w wersji filmowej. Sam film można sobie odpuścić bo nie wnosi niczego nowego, ma podobne słabe elementy co częśc pierwsza i mocne co częśc pierwsza ( a więc wdzięki Jolie).
cycek, tyłek i warkocz - to główne atuty tego filmu ( a dla pań Gerard Butler .. ale bez warkocza ;-P ), bo patrząc na Jolie w najwyższej wizualnej formie można powiedzieć "cud miód i orzeszki" i przez około dwie godziny napawać się jej widokiem. Taką mam koncepcję obioru tego filmu ;-P ( co oznacza że scenarzyści wypadli bardzo słabo )