dałam się nabrać na ulubione twarze aktorów i recenzję sugerującą film o ważnych wartościach, ale film był fatalny, nienaturalnie poprowadzony, scenariusz Nia Vardalos (której w żaden sposób nie cenię) może to tłumaczyć- historia żadna, bardzo lubię filmy o ludziach zaczynających od nowa jak Kroniki portowe, Dróżnik, Siostry, uwielbiam tez komedie romantyczne -Masz wiadomość, Kiedy Harry... czy Uciekająca Panna Młoda, ale ten film nie ma nic wspólnego ani z jednym gatunkiem, ani z drugim.
W ogóle nie ma żadnego uzasadnienia dla wzajemnej sympatii tej pary-nauczycielka jest wredną babą, która nie ma w sobie nic dobrego poza urodą, a nowa droga życiowa Hanksa, dobrze się zaczyna, ale prowadzi do nikąd, wiemy tylko, ze "po" jest dobrym studentem i kucharzem w barze..., to ta super praca po collegu? więc jego niby przemiana i "nowe życie" to pic recenzji.
w żaden sposób ten film mnie nie porwał, a historia kumplowania się Hanksa ze studentką i "gangiem skuterowców" żenująca, pretensjonalna i nie naturalna...
czemu takie nazwiska jak J.Roberts i T. Hanks firmują tak marny film??
oglądając cały czas miałam wrażenie, że film jest całkowicie sztuczny i nie ma w sobie nic prawdziwego