ale skoro film miał podnosić na duchu, zarażać optymizmem, nieść pozytywny przekaz... - chciałbym żeby i moja recka niosła coś pozytywnego - a mianowicie aby podniosła na duchu wszystkich przegranych filmowców, beznadziejnych scenarzystów i grafomanów kina - patrzcie i cieszcie się - nie tylko wam się nie udaje! Nie przejmujcie się. Wy też zasługujecie na miłość! (a może ten film miał być puszczany jako środek terapeutyczny dla filmowców samobójców? Mogliby uśmiechnąć się przez łzy, chwycić się za ręce i powiedzieć sobie - eee, co tam filmy? co tam fabuła? Świat jest piękny! Nie bądźmy perfekcjonistami! Jutro wstanie nowy dzień. Zaśpiewa ptak. Zaszumi wiatr. Ech, warto jednak żyć :) )

Wiesz co, jak tak Cię czytam to przeraża mnie, do jakiego stopnia ludzie mogą być zakompleksieni i zaślepieni swoimi mylnymi wyobrażeniami. Albo tak strasznie Cię rozczarowała cie Polska, albo masz za przeproszeniem nierówno pod sufitem. Poza tym wszystkim uważać ludzi mających 40/50 parę lat za starców nasuwa mi myśl, że albo jesteś biednym i bardzo infantylnym, rozpieszczonym dzieciakiem, albo facetem w tym wieku, któremu coś się w życiu mocno nie udało. Generalnie strasznie mi Cię żal, tylko takimi postami się pogrążasz, ale pewnie tego nie wiesz. Jeśli o kwestie film chodzi, to nie wpadło Ci do głowy że nie masz monopolu na jedyną i słuszna prawdę (zwłaszcza w każdej dziedzinie) i że owi wielcy aktorzy mający wykształcenie i ogromne doświadczenie, oraz talent wiedzą lepiej w czym grać i że skoro zagrali w jakimś filmie (szczególnie dwójka takich aktorów) to o czymś to świadczy? Przemyśl to sobie, jeśli jeszcze potrafisz.

pisałem o filmie - wyrażając O NIM swoje zdanie, do czego jak sądzę zostało stworzone niniejsze forum.
Nie pisałem o ludziach, o Polsce, o świecie a już na pewno nie oceniałem nikogo osobiście. Ty widzę traktujesz to miejsce do ataków ad personam. Cóż, każdy ma jakieś potrzeby. Mam nadzieję, że ulżyło Ci chociaż troszkę :)
Wszystkiego dobrego!

Mylisz wyrażenie swoich odczuć z atakiem. Tak to tu działa-ludzie wyrażają swoje zdanie, opinie. Wierz mi, będę rada jeśli się mylę co do Ciebie. Co do Twojego przekonania, jeśli uważasz że pisałeś tylko o filmie, to jest jednak z Tobą gorzej niż myślałam, ale to nie mój problem. To Twoja sprawa czy coś do siebie dopuścisz. A jak chcę sobie ulżyć, to wierz mi, robię w tym celu inne rzeczy, niż poprzez Twoje wyimaginowane ataki.

Ja właśnie obejrzałam film i myślę, że jest filmem dobrym. Nie jest banalną komedią romantyczną, potrafi pokazać, że nawet w momencie, gdy sypie nam się życie, można zacząć od nowa... Kwestia chęci, silnej woli. Czy jest trochę naciągany? Oczywiście. Niemniej wiele aspektów jest zaczerpniętych z prawdziwego życia. Film jest przyjemny w odbiorze, z całkiem dobrymi dialogami, udaną grą aktorską. Zachęca też do świeżego spojrzenia na własne życie i na jego odbiór.

Co do tego fragmentu Twojej wypowiedzi: "Tak szczerze - nie mogę oprzeć się podejrzeniu, że Tom Hanks i Julia Roberts przegrali jakiś
zakład i dlatego musieli wystąpić w tym "filmie". Skąd producent wziął pieniądze do zmarnowania
w tak koncertowym stylu? :) No i jak? Jak no Boga wszechmogącego przekonał aktorów z top-5
najlepiej zarabiających gwiazd do podpisania kontraktu? :) To musiała być przegrana w zakładzie
:) Jak ktoś myśli, że przesadzam - niech obejrzy." to pragnę zauważyć, że reżyserem i scenarzystą tego filmu jest Tom Hanks :).

Pozdrawiam!