- bardzo się podobał. No bardzo... mrau. Romantyczna historia o feniksie z popiołów, że
nigdy nie jest za późno, ani na nowy start w życiu, ani na miłość i takie tam. 9/10
Męska część zaraz zaczęła się czepiać uproszczeń, cukierkowości i oczywistych schematów
fabularnych, nie mówiąc o pewnych brakach w scenariuszu (chyba że winien jest montaż,
który wywalił istotne z punktu dramaturgii kwestie) i ocena spadła na łeb, na szyjkę. max
4/10.
No i co tu począć, oglądać emocjonalnie, czy też logicznie? No co począć ...
:P