dla mnie film niesamowicie pozytywny. Do obejrzenia w samotny wieczór, z lampką wina w dłoni. Od któregoś tam momentu oglądałam go już do końca z uniesionymi ku górze kącikami ust. Sprawdza się teoria, że jeśli świat wali się nam na głowę to czasem jest to początkiem "innego" świata.