Film dość statyczny. Można by go opisać jako dokumentację życia szarego obywatela po 50-ce, który nagle traci pracę i dzięki impulsowi z zewnątrz postanawia się dokształcać. Okraszone wszystko dość dużą dozą humoru- sala co chwila wybuchała śmiechem (w tym i ja). Tylko, że jakby ten happy end nie był taki by nasycić widza. Oczywiście koniec przewidywalny jak mecz piłkarski Polska-Brazylia. Jakoś niespecjalnie wyszedłem zachwycony tym filmem, ale do gówna temu daleko.