co powinni uczynić polscy "frankowicze" (osoby spłacające pożyczki hipoteczne denominowane w walucie szwajcarskiej).
W filmie, kobieta z banku staje na głowie, by nakłonić bohatera do zatrzymania (po odejściu żony) domu (zbyt dużego dla jednej osoby) i do dalszego grzecznego płacenia. Bo to przecież dla banku rozwiązanie najwygodniejsze: zero starań a przypływ kasy jest. Domu, którego rynkowa wartość spadła dużo poniżej sumy, jaka wciąż pozostaje do spłacenia.
A tu tymczasem Tom Hanks zwraca klucze do banku i powiada: "Teraz wy się martwcie co z tym dalej robić" (w domyśle: "spróbujcie uzyskać na licytacji choć połowę tej kwoty, na jaką spodziewaliście się się wycyckać mnie").
Na prawdę uważasz że to najlepsza recepta dla wszystkich frankowiczów ? ( nie jestem nim )
No cóż, nie przeczytałem wszystkich umów kredytowych jakie kiedykolwiek podpisano w naszym kraju.
Wszelako taka właśnie jest generalna zasada działania hipoteki (ang. mortgage): bank - pożycza, zaś sama nieruchomość (dom, budynek) albo inny lokal - służy jako zabezpieczenie spłaty, czyli jako swego rodzaju zastaw.
Chyba, że ktoś wolałby nie spłacać a jednocześnie wciąż mieszkać . . .