A polska powinna wstydzic sie za takiego romana.... Wracaj do swiata kiepskich, oni na pewno bardziej sie Tobie spodobaja.

Film nie jest ani kiepski ani wspanialy, jest po prostu przecietny, ze wskazaniem na pozytywna strone przecietnosci. Ty sie powinienes wstydzic glosno mowic o tym, kto ma w jakim filmie grac. Jeszcze nie bylo na tym swiecie aktora, ktory by gral jak marzenie w kazdym jednym filmie, w ktorym by wystepowal. Nawet Charlie Chaplin mial swoje lepsze i gorsze filmy, a trzeba zaznaczyc, ze nie bylo tam nawet dzwieku wiec odpada kwestia dialogow. FW naprawde schodzi na psy z poziomem zarowno ocen jak i "recenzji" uzytkownikow, i tutaj nawet nie ma prawa pasc haslo "sa gusta i gusciki".

Ja Kiepskiego nie oglądam, więc nie bardzo wiem do czego mam wracać. A po Tomie Hanksie można spodziewać się czegoś więcej. Dawniej grał w głupawych komedyjkach ale były one śmieszne. To co teraz zagrał jest na poziomie "Amerykańskiej dziewicy". Wiem, że komedia to chyba najbardziej trudny gatunek filmowy ale Hanks i Roberts to światowa liga, więc mam prawo wymagać. film szybciutko wycofano z kin bo kto chciałby oglądać gniota a widzowie to najlepszy barometr gustów. Taki aktor jak Schwarzenegger grał w kiepskich filmach ale ludzie do dzisiaj je oglądają i przeszły do historii gatunku. Film Larry Crowne przejdzie do gatunku kina kiepskiego.

Bo coraz wiecej ludzi mysli tak jak ty. Wymagacie, zeby film byl ciekawy, wciagajacy, z niezla obsada (im lepsza obsada tym lepszy ma byc film!) najlepiej jeszcze gdyby byl dosc realistyczny, z duza iloscia efektow specjalnych i co najwazniejsze mial kontynuacje...

Napisze to jeszcze raz, Larry Crowne nie jest ani kiepski ani wspanialy, jest przecietny. Dodam jeszcze, ze aktorstwo to zawod jak kazdy inny. Chcesz zarabiac to idziesz do pracy, tutaj, grasz w filmach. Czasami lepszych, czasami gorszych.

oczywiście zgadzam się z tym co napisałeś, no chyba że ty oczekujesz od filmu żeby był mało ciekawy, z fatalna obsadą, mało realistyczny, efektem specjalnym żeby była kukła zrobiona z plastiku made in china, no i żeby nikt go nie miał ochoty oglądać. Ja myślę, że to o czym piszesz przyświeca polskim twórcom tzw. komedii. Ich poziom to żenada. A swojego zdania ta temat Larry Crowne nie zmienię, zresztą Roberts ostatnio gra w gniotach bo nie inaczej można nazwać "jedz, módl się, kochaj" może kogos biorą takie historyjki, ale jak porównam jak ta aktorka grała np w Raporcie Pelikana, no to o czym tutaj mowa? Hanks od czasu super roli w Terminalu nic ciekawego nie zaprezentował

Bo takie to zycie aktora, ze raz gra w hicie a innym razem w kinie klasy B, albo jak cytowany w innym watku Kondrat - reklamach (jak nisko musial upasc Banderas, zeby reklamowac jakis bank - i to wcale nie najwiekszy - w Polsce he?). Hanks/Roberts mieli swoje lepsze dni kiedys, ale to nie znaczy, ze maja przestac grac i zatrudnic sie w dobrym kebabie na GCS w Nowym Jorku ;)

Ja oczekuje od filmu rozrywki a przez rozrywke w tym wypadku rozumiem obejrzenie czegos i brak poczucia straty czasu. Niedawno obejrzalem w kolejnosci juz chronologicznej wszystkie Star Treki (pelnometrazowe filmy, nie seriale) i zapewniam cie, ze efekty specjalne nie byly oszalamiajace w pierwszych czesciach ;)

I bynajmniej nie chodzi mi tez zeby przekonywac cie do zmiany zdania, raczej do nieco wiekszego dystansu wzgledem filmow slabszych choc ze znanymi nazwiskami. Pierwsze zdanie z twojego pierwszego postu jest ok bo to twoja opinia o filmie, drugie o tym wstydzie juz troche przesadzone. Moze wzieli kredyt na kupno nowego domu w CA i teraz brakuje im do splaty? :) Czy sie to komus podoba czy nie, oni beda nadal grac, zapewne w coraz gorszych produkcjach, bo mlodsze pokolenie powoli ich wypiera. Mi np., poza Terminalem Hanks podobal sie jako Robinson i to bardziej niz Forrest.

Wczoraj oglądałem, po raz kolejny, "Goło i wesoło" i to jest dla mnie komedia zrobiona z potrzeby serca a nie kieszeni. Aktorzy, podobnie jak my, mają wybór zagrać bo film jest fajny, albo czek jest pokaźny. Mają wybór jak każdy.

Hm... Hanks zagrał bo sam jest reżyserem tego filmu, jemu pewnie wydawał się dobry:)

Z każdą z powyższych wypowiedzi po trochu się zgadzam, ale nie oceniajmy każdego filmu jedną miarą, skalą 1-10, tak się po prostu nie da! Nie mówcie mi proszę, że zasiadając do filmu liczyliście na Forresta Gumpa, czy Erin Brockovich...no proszę, ja się nie zawiodłam, bo nie liczyłam na arcydzieło. Nie każdy film sygnowany oskarowym nazwiskiem musi być od razu czymś wybitnym, dziedzictwem dla kolejnych pokoleń, nie każdym film musi nakłaniać do refleksji, czy mieć ukryte dno. Filmy takie ten są potrzebne na niedzielne popołudnia, posiedzieć, obejrzeć, pośmiać się i miło spędzić czas....to także powód dla którego kino powstało, nie tylko nauka i refleksja, ale również rozrywka(szeroko pojęta, bo nie tylko chodzi si-fi).
No ja w każdym razie polecam film tym, którzy chcą obejrzeć sympatyczną historyjkę z dobrymi aktorami, tyle!
Pozdrawiam!

zgadzam się z Twoim każdym słowem i tez polecam ten film, lekki i optymistyczny.