Po obejrzeniu tego filmu przypomniał mi się "Wstręt" Polańskiego. Dostrzegam podobieństwo w scenariuszu i sposobie nakręcenia filmu. Nie jest to film o Cobainie choć wygląd zewnętrzny bohatera i sposób ubierania do złudzenia przypomina lidera Nirvany. Lubię firmę stanowiące studium tego, co dzieje się w umyśle ludzi z zaburzeniami psychicznymi. Ten film jest takim studium, choć nie tak wybitnym jak właśnie "Wstręt".