Nie rozumiem tych wszystkich negatywnych komentarzy. Czego ludzie sie spodziewaliscie po tym filmie? Ze beda recytowac Szekspira, bo nic ponizej oczywiscie nie jest ich godnosci, czy ze bedzie to poziom innych filmow z Vegas w tytule?
Owszem, jada sobie na skojarzeniach z tamtym, ale jak dla mnie ten film jest kilka klas na tymi filmidlami o kacu, rzyganiu i braku odpowiedzialnosci kilku facetow w srednim wieku.
Komiedia tu jest, w tekstach, drobnych ripostach, szczegolnie KK, komentarzach, ktore chyba najwyrazniej to pokolenie nie potrafi juz zrozumiec. Nie ma niepotrzebnego wulgaryzmu i zartow z poziomu kibla. Ladnie tutaj tez pokazano przytyk pokolenia tych panow do pokolenia 50 centow. Ale chyba wiekszosc nie zalapala. Ktos tu narzekal, ze w polowie film robi sie smetny. Absolutnie nic takiego. Zupelnie logiczne rozwiazanie fabuly z odrobina lzawitosci, ale w meskim wciaz stylu, a nie typowej komedii z laskami. Troszeczke mi sie to kojarzylo z Zemsta pierwszych zon.
Paskudni starcy? Daj wam Boze, zebyscie tak sie trzymali jak KK czy Freeman w ich wieku. Nazywanie MF paskudnym starcem, jest nie na miejscu i przede wszystkim glupie. Rozumiem, ze trzeba swiecic kaloryferem i geba niemowlaka, zeby byc zauwazonym na ekranie. Jakaz niekonsekwencja w tych komentarzach, bo tuz obok sa teksty, ze to sa to aktorzy, ktorych klasa nie pozwala na taki film. Jaki? Na sympatyczna, wywazona komedie i dla rozumiejacych ja mlodych, i dla ludzi w tym wieku? Moze docenicie ja jak sami bedziecie miec tyle lat lub jak uswiadomicie sobie wiek swoich rodzicow, w ktoryms momencie :)
I bardzo sympatyczny epizod z mlodym, ktorego nie tylko nauczyli moresu, dajac mu w nos, ale i ladnie zmentorowali :)
Najgorzej chyba wypada De Niro, ktory ciagle gra zrzedy i gansterow, rozmienil sie strasznie na drobne, ale chyba to wina propozycji tez, nie wierzy juz nikt, ze moze zagrac cos innego, na szczescie wlasnie pod koniec filmu ten image sie rozmywa i zaczyna budzic sympatie. Douglas wyglada lepiej niz w podobnym filmie z Keaton, acz niestety u niego chyba najbardziej widac wiek i starzeje sie rownie brzydko co swoj ojciec, ktory kto wie, moze go nawet przezyje :P
MF jest klasa sam w sobie, a KK, mimo ze zaluje, ze nie jest juz mlody i taki jak chociazby z Francuskiego pocalunku, to wciaz budzi moja sympatie i wyglada uroczo i wcale nieapetycznie z siwa broda i wlosami i ubranku dziadka :P
No i moja ulubienica od czasow Powrotu do przyszlosci. Poznalam ja od razu, mimo tego, ze jednak uszkodzila swoj image botoksem i ma inna troche twarz, nie jest bardzo ladna, ale milo zaobaczyc wreszcie ja na ekranie, a nie kolejna role klona Meryl Streep.