Najpierw czytałem książkę... dziwna książka, a zarazem bardzo zajmująca i zapadająca w pamięć. Kupiłem dvd, przeleżało w domu dobry rok... ostatnio włączyłem... oglądałem powoli zatapiając się w świat letnich przygód Mony i Tamsin. Niesamowicie dużo różnic między filmem, a samą książką, jak dla mnie jak najbardziej na korzyść filmu. Obraz mnie nie porwał od razu, ot ujął wykonaniem, grą aktorską, historią... ale czas refleksji przyszedł później. I samo to świadczy o wielkości tego filmu... wiem, że nie wszystkim zapadł w pamięć, ale dla mnie to bardzo ważny film o którym myślę do teraz. Świetne kino