Obejrzałam wczoraj ten film po raz drugi bo akurat leciał w Polsacie i nadal nie mogę się nadziwić wielu absurdom np. skąd oni wzięli liny gdy robili te pułapkę na niedźwiedzia -te kulę z oszczepów. Długa lina na której zawiesili ową pułapkę chyba nie leżała sobie ot tak w lesie. Albo te suche zapałki zaraz wo wyjściu z wody..a te kamizelki ze skóry niedźwiedzia. Ładnie skrojone i pozszywane..a igła i nici też mieli ze sobą. Oj dużo tu niedomówień. Ale jedno trzeba przyznać jest to film ciekawy i ogląda się go jednym tchem