dziwiło mnie skąd Alec Baldwin miał non stop fajki jak tyle razy sie kąpał hmmmmm czyżby żabka była w poblizu? i pierwsza scena po rozbicu samolotu jak Alec Baldwin cały przemoczony wyciaga zapałki zupełnie suche:) ale ogólnie film bardzo mi sie podobał

O widzę, że komuś też nie umknęło trochę nieprawdopodobnych "zdarzeń" w filmie. Ja oklapłam gdy jeden przebił sobie nogę, potem ta szmatka, którą zastanawiam się, czy nie można by spróbować wyprać w wodzie i wyczyścić piaskiem/żwirkiem? Hm a zasada, że mech rośnie od północnej strony? I tego nie wiedział Hopkins? :D Potem już całkiem, całkiem z oceny 8 zaniżyłam na 7, gdy zobaczyłam obu panów, w jakże pięknych wygarbowanych skórach i do tego tak pięknie zszytych... Ok ze ścięgien niedźwiedzia można by zrobić nicie, nożem porobić dziury. Cała operacja, dla takich niby laików, trzeba by więcej czasuuuu. No i wcześniej haczyk na ryby... Skąd go wziął? Niekończące się zapałki... Pochodnie, czy dla niektórych palące się i niespalające się drewno. Pogratulować pomysłu... chciałabym wiedzieć jak to zrobili ;] Hm przynajmniej dowiedziałam się o tej soczewce... tylko, że słysząc to, zwątpiłam w jakże pokolorowaną treść. Na dodatek bohaterowie też mnie irytowali. Spodziewałam się bardziej przemyślanej fabuły. Bo skoro Hopkins!

Tak, niedociągnięć trochę było, piszą tu o nich moi przedmówcy. Film oczywiście broni się świetnym rysem psychologicznym bohaterów (dobre role Hopkinsa i Baldwina), wspaniałymi scenami z niedźwiedziem, także czasem humorem. Broni się też realizmem wielu scen, co jest bardzo paradoksalne... Bo jeśli chodzi o brak realizmu, to mnie najbardziej rzuciło się w oczy i irytowało to, że bohaterowie byli zbyt silni fizycznie. A podstawowe pytanie jest takie: czy oni w ogóle coś jedli (do momentu niedźwiadka rzecz jasna)?

Tak, rola miśka godna podziwu (choć na samą myśl, że misiek mógł być bólem zmuszany do nauki, to szczerze mówiąc odtrąca mnie, od filmów w których występują zwierzęta). Tak no i teraz np mnie zadziwiło, jak oni się tam wspinali biegiem po tych górach, zaprawdę, naprawdę, myślałam, że zaraz z nich ktoś się przewróci na kamieniu, sturla się i zginie.
A zdjęcia przepiękne. Z tym myślę, że każdy by się zgodził.

greenpoint co do jedzenia... może jakieś krzaczki z roślinkami? :D Ja w ogóle tak się zastanawiam. W wielu filmach katastroficznych, przygodowych, wśród połaci drzew, krzewów ludzie mówią, że nie mają co jeść. Chyba chodzi zawsze o to, że "nie mam co jeść do jedzenia mięsnego" bo co jak co, ale ja gdybym się znalazła w takiej sytuacji żarłabym trawę, z tego co wiem, niektórzy się tak odżywiją. Nie ma co się zagłębiać, że pewnie bardzo mało witamin i kiepski zapełniacz... no ale jak można wybrzydzić gdy się jest w królestwie roślin. Muszę o tą kwestię gdzieś się kiedyś popytać. Bo pewnym jest, że rośliny są trujące, ale są też takie nie trujące. Więc właściwie ma się wybór. Np jak Alex Supertramp, dopiero gdy opadł sił i nie był w stanie wynaleźć mięsnego pożywienia, posilił się trującą rośliną, którą zresztą pomylił z podobną jadalną rośliną. Więc przeżyłby gdyby udało mu się znaleźć prawidłową roślinkę.

Aha. Mickey... planował sam płynąc kajakiem? I dałby radę na tych (nieznanych) wodach? Już nie zaznaczam, że był mieszczuchem i skoro nie domyślił się, że zakrwawiona szmatka może zwabić zwierzęta, to dałby radę sam popłynąć. No PODZIWIAM, wszystko w tym filmie jest możliwe! Dlatego cholernie mnie rozczarował. Najtragiczniejsza dla mnie scena to ta w której jeden z nich przebija sobie nogę bo nie umie obchodzić się z nożem, i następstwa tego. Tymczasem inni wychodzą z gorszych opresji. He, he.

Więc jak spojrzeć na to wszystko ten film to prawie cały absurd

Adam Słodowy też miał wszystko wcześniej przygotowane :) .

Haczyk na ryby był zrobiony z kawałka drewna.Mnie zastanawiało czemu nie zanurkowali do wraka samolotu,nie było to bardzo głęboko a została tam broń i pewnie kilka innych przydatnych rzeczy.

Haczyk akurat był wystrugany z patyka, wyraźnie to widać

Ta dzida z patyczka co przebiła niedźwiedzia była najlepsza :D Brakowało mi innego zakończenia np rzucić zegarkiem jej w ryj

Mi się film podobał. To ci dwaj aktorzy stworzyli dobre kreacje. Choć to polowanie na niedźwiedzia to było niemal jak w Predatorze, gdy Arnie robił podobną pułapkę. :))))))

Dokładnie, nie było pokazane, co jedli, mi też się nie rzuciło szczególnie w oczy, żeby dbali o coś do picia.
Albo np. scena, kiedy siedzą w lesie, słyszą samolot, wyskakują na łąkę, Baldwin dyszy jakby miał wypluć płuca, a Hopkins jak gdyby nigdy nic spokoje sobie stoi i pierniczy o rozpalaniu ogniska lodem...
W sumie bohaterowie też raczej słabo zbudowani, żaden z nich nie przejął się losem Murzyna, ogólnie mało narzekania na swój los, w sumie nawet relacje między tą dwójką słabo przedstawione...
Na zdecydowany plus na pewno krajobraz i sceny z niedźwiedziem, ładne ujęcia, ucieczki nawet nawet wyszły spoko. Tylko teoria "on na nas poluje!" troche oderwana od rzeczywistości ;p

Akurat co do picia, to było tam pełno górskich potoków. Osobiście będąc wysoko w górach zawsze nabieram wody z potoku lub lepiej z kaskady (wodospadu) jeśli jest takowy. W tym filmie dużo takich widziałem. Co do pozostałych bzdur to fakt, wielce naciągane. Nie zmienia to faktu, że dla mnie film ma swój klimacik i lubię do niego wracać.

zanim zaczniesz pisac głupoty w internecie - SKOŃCZ PODSTAWÓWKE!