sam film to straszny lukier, przesłodzony maksymalnie, ale Jack Nicholson ratuje sytuację (zresztą jak zwykle).
nie mogę się nie zgodzić, dodatkowo jeszcze ta muzyka, okropnaaa, zgrzytała mi w uszach. według mnie jednak 3/10 to trochę mało, ja waham się między 5-6/10