Tak, też mam takie wrażenie :)

no to żółwik

Po 10 minutach oglądanie identyczne wrażenie, aż sprawdziłem na FW czy tylko mi się wydaje, czy tak jest :D

Tak, od razu przyszło mi to namyśl gdy Melvin (Jack Nicholson) odliczał na ile zamknąć zamek, omijał szczeliny, brzydził się bezpośredniego kontaktu z ludźmi, więc w naszych domysłach może coś być:-)

Ja tam nie odniosłam takiego wrażenia. Dlaczego? Otóż mój ukochany dziadziu (świętej pamięci:( ) miał dwa nawyki z tego filmu (,,Dzień świra") - mycie w miednicy (oszczędność) i poluzowywanie skarpetek tnąc je (brakuje mi tych jego narzekań). Ja siebie odnalazłam jak główny bohater robi kawę (odsypuje ziarnka kawy), rodzice znów w czymś innym siebie zobaczyli (doszliśmy do wniosku, że musimy mieć chyba ukryte kamery zainstalowane w mieszkaniu - głupie myślenie, ale na początku filmu tak pomyśleliśmy). Więc wydaje mi się, że reżyser nie kierował się tym filmem, ale nawykami jakie ma chyba każdy z nas na Ziemi.

Przecież, są na świecie ludzie z nerwicą natręctw, co muszą powtarzać czynności (ja mam tak przy wychodzeniu z domu:/ - lekka chyba ta nerwica ale jednak - sprawdzanie gazu w łazience, okien, czy wszystko jest z kontaktów powyłączane - z dzieciństwa mi zostało - oglądałam wiadomości o wybuchu gazu w bloku - a potem sprawdzanie czy drzwi od mieszkania są zamknięte porządnie [mimo, że mamy psa] - mieliśmy włamanie). Ale się otwieram:) wybaczcie, miłych wieczorów i dni:)

Właśnie, moim zdaniem szukanie inspiracji tym filmem w "Dniu świra" to znaczna nadinterpretacja. Nicholson w "Lepiej..." nie jest pierwszym na świecie człowiekiem z nerwicą. Poza tym bohater tego filmu i Adaś Miauczyński to zupełnie różne postacie. Ten pierwszy jest świrem skrojonym na potrzeby amerykańskiej romantycznawej komedii, podczas gdy Adaś jest świrem totalnym.

Ja, będąc kilkuletnim chłopcem, miałem podobnie jak główny bohater- te same "wyliczanki" z przełącznikami, od ciągłego włączania i wyłączania zepsułem przycisk power w telewizorze. Do tego poprawianie serwetek, tak by wszystko było ułożone co do milimetra, cowieczorne dotykanie kilkunastu zabawek w określonej kolejności. Tak, rodzice mieli ze mną ciężko, na szczęście nie wyrzucałem rękawiczek i świeżych opakowań mydła, bo by chyba zbankrutowali- nie każdy jest przecież poczytnym pisarzem, który może sobie pozwolić na taką przypadłość ;)

o tym samym pomyślałam wczoraj jak oglądałam film:)
"lepiej byc nie może" to jeden z moich ulubionych filmów, najbardziej podobała mi się rola psa:) slodki, rewelacyjny

Dołączam do 'klubu' osób, które już po paru minutach pomyślały o tym samym ;-)

witaj w klubie, w takim razie

odpowiadam dla potomności: NIE. dzień świra to kontynuacja jego "domu wariatów" z lat 80