Obejrzałam wczoraj film i samym melodramatem to nie do końca bym się zgodziła,gdyż film miał bardzo dużo scen erotycznych.
"Dużo scen erotycznych", takie same słowa użył przedmówca przed samym seansem...
Dlaczego "dużo scen erotycznych"? Po usłyszeniu tego krótkiego komentarza, zastanawiałam się dlaczego film jest tak mało popularny, w sensie swojego znaczenia, że nikt nie chce oglądać tych "wielu scen erotycznych"? Zacznijmy od tego, że sceny wydały mi się mało pociągające.
Leżąca naga kobieta, obok nagiego mężczyzny, bez jakiegokolwiek skrępowania, w dodatku przypalająca papierosa, wydała się bardziej sztuką kobiecej piękności. Sztuką skomponowanej figury....
erotyzm a pornografia to, wydaje mi się, dwie różne rzeczy, zgoła odmienne. Ale widać, nie każdemu jest dane tę różnicę dostrzegać