Byłam też wczoraj na pokazie przedpremierowym i zupełnie nie mogę się zgodzić z negatywnymi opiniami, które się tu pojawiają. Wiadomo, kino niezależne nie każdemu musi się podobać. Jak dla mnie gra aktorska jest na super poziomie - scena przy obiedzie rodzinnym przerosła moje oczekiwania, szczególnie momenty tuż zanim Laura wybiega z mieszkania. A to, jak zagrała Lucyna Szierok (Aniela) w ostatniej scenie już zupełnie zmiotło mnie z siedzenia. I te siniaki i otarcia...
Myślę, że każdy powinien pójść i na własne oczy - szczególnie dzięki kręceniu filmu jednym (!) ujęciem - zobaczyć, jak trudne mogą być relacje osób LGBT+ nawet z najbliższą rodziną i jak wiele wszyscy mamy jeszcze do nauki w kwestii otwartości i akceptacji.