A to w Rosji już nie ma dziennikarzy? Czy uważasz może, że w tym naszym pięknym kraju, każda niewygodna sprawa pojawia się w mediach?

Uważam, że w naszym pięknym kraju dziennikarska grupa zawodowa jest bardzo rozbudowana. To oznacza, że aby się wybić trzeba szukać newsów i często zdobywa się je po trupach. W każdej pipidówie pow. 10 tys. mieszkańców dziennikarze żerują na samorządach i mają dodatkowy zarobek za to, że piszą o nich dobrze i nie dobrze o sąsiednich gminach. Autopsja. Myślę, że taka sytuacja jak w filmie byłaby nie lada gratką dla mediów w Polsce.
Nie rozumiem pierwszej części Twojego pytania.

Żeby się wybić trzeba być posłusznym zwierzchnikom i publikować te newsy, na które jest akurat zezwolenie, jednak trzeba uważać aby w swoich dywagacjach nie posunąć się za daleko, bo to akurat karierze szkodzi. Sama publikacja bulwersujących wiadomości ma jedynie stworzyć iluzję o której piszesz, dlatego jest na nie zapotrzebowanie. Gdyby tak kręcić o wszystkich przekrętach w każdej pipidówie pow. 10 tys. mieszkańców, to nawet kanałom informacyjnym (24/h) brakłoby czasu antenowego na emisję reportaży.

Widzę, że kolega żyje w wyidealizowanym świecie. Szczerze zazdroszczę.

A może kolega doprecyzuje, gdzie u mnie pojawia się ten idealizm? A tak a propos to fakt - nie należę do paranoików, którym życie upływa na tworzeniu teorii spiskowych.

Skoro tak, to widocznie masz słabych informatorów. O pewnych rzeczach się nie pisze / mówi ze względu na politykę redakcji lub by nie narobić sobie poważnych kłopotów, o czym mógł się przekonać m. in. Wojciech Sumliński. Koniec, kropka.

PS. A o tym jak wygląda sprawa "wolnych mediów" w Rosji uczono mnie nawet na studiach. Co nieco dowiedziałem się również od starszych redakcyjnych kolegów. W swoich wypowiedziach sugerujesz, że jesteś lub byłeś dziennikarzem, więc dziwi mnie twoja niewiedza.

No nie, dziennikarzem nie jestem. Znam paru V-ligowych. Zauważ, że zadałem pytanie, czy brak dziennikarskiego wątku to przeoczenie scenariusza czy zamordyzm rosyjski? Nie mam patentu na wszechwiedzę w przeciwieństwie do wielu tutejszych FWebowiczów. Znane są "tajemnicze" zgony rosyjskich dziennikarzy lub opozycjonistów, ale w sytuacji z Lewiatana na miejscu zdesperowanego bohatera przynajmniej próbowałbym dotrzeć do mediów - może bezskutecznie, ale jednak podjąbym taką próbę.