Twórcy dokonali niemożliwej rzeczy. Czegoś co w komiksach nikomu się nie udało. Sprawili że Superman jest najciekawszą postacią. Affleck jest najgorszym Batmanem od lat 60tych, Momoa jest ok, ale masakrycznie kreuje postać na Thora i nie robi niczego czego Hemsworth nie zrobiłby juz wcześniej, i to lepiej. Gadot jest jest jak super laska z którą zawsze chciałeś się przespać, ale kiedy już do tego dochodzi okazuje się że jest sztywna jak trup i nie pozwala potargać fryzury. Miller wypada w sumie ok. Ale tylko Cavil ze swoją wiedźmińską manierą sprawił że Superman nie jest w końcu ciotą. Generalnie szkoda że w filmie superman ich wszystkich nie zabił jak miał amnezję.