Taki odpowiednik disco-polo w muzyce, Harlekina w literaturze, czy hamburgera "danie expres" z biedronki.
Niby jest akcja, niby można oglądnąć, ale z każdą minutą oglądania czuje się ulatujący bezpowrotnie czas i po skończonym seansie człowiek ma kaca, że ten czas mógłby lepiej spożytkować.
Generalnie do obejrzenia dla kogoś kto ma za dużo czasu i nie wie jak go zmarnować.
Swoja drogą, obecny batman to chyba najgorsze jego wcielenie. Nie rozumiem, jak po świetnej trylogii Nolana można było obniżyć loty tak bardzo. Tym bardziej, że kasy DC nie brakowało. Widać za kasę nie da się kupić dobrego pomysłu i talentu.