Chciałam dodać swoją opinię po wczorajszym seansie,ale żeby nie dublować, napiszę, że mam podobne odczucia. Film urywany, od momentów,gdzie bardzo miło się oglądało, do tych słabszych a wszystko to jakieś poszatkowane..muszę jednak przyznać,że po ciężkim dniu w pracy nadawał się na fikm typu "odmóżczacz"nie zamęczył mnie, no i ta Peta Wilson,oraz Shane West,znów mogłam zobaczyć ich w trochę innych kreacjach z których się wywiązali. Jedynie końcówka fikmu trochę mnie rozczarowałala..
Polecam, gdy ktoś lubi takie klimaty,oraz chce się "wyłączyć"przy filmie nie zamęczając się jednocześnie:-)

Znaczy się remake? :-)

Ja ten film określiłbym:
to co 10 latek zrozumie z opowieści o książkach jakie dziadzio przeczytał w młodości.

Hyde'a jak Hulk
Nautilus jak Titanic

W sumie komiczne te klisze użyte i połączenie jest jak kolaż z całkowicie odmiennych elementów połączonych wyobrażeniami o końcowym dziele.

Jeśli zobaczę taki film ale lepszy... przemyślę tutaj sytuację, a póki co uważam to dzieło za niesamowicie dobrze oddające pewien stan wielopokoleniowej
"kultury" fantastycznej.

gimbus nie zauważy dobrego filmu nawet gdy usiądzie mu na twarzy.