dla mnie był to podobny badziew typu złoty kompas. spartolili dobry materiał na film kilkoma efektami specjalnymi, znamymi aktorami, akcją która wg mnie pędzi na łeb na szyję i oczekiwali... no właśnie, czego? bo chyba nie wielkiego skucesu. Film taki sobie, można obejrzeć jak się nie ma nic innego do roboty.

Jak dla mnie całkiem przyjemny film.
Postacie z całkiem dobrych książek (ale szczerze: Sawyera nienawidzę chyba tak bardzo jak "nad Niemnem") zebrane w filmie z dynamiczną akcją w ciekawym klimacie.

Postać Alana dodawała ciekawego klimatu, ciągle przypominała o Afryce, którą chciałbym odwiedzić.

Do co całości?
Gna sobie na łeb na szyję akcja i jak zwykle "ratowanie świata".
Z tym, że podane w całkiem fajnej formie, tym bardziej jeśli ktoś lubił książki z których te postacie pochodzą.
20 000 mil podmorskiej żeglugi miło wspominam.
Chociaż, troszkę wątły tu był ten postrach mórz: Nemo ;)
Film wcale nie jest kiepski, kawałek dobrej akcji, którą dobrze się ogląda.
Nie jest to może największe dzieło kinematografii ale jak dla mnie solidna produkcja.
Widziałem:nie żałuję:mogę polecić.

Dałem 6/10 bo to całkiem sprawnie zrealizowane kino przygodowe. Całkiem przyjemnie się ogląda, no ale niczym się nie wyróżnia. Scenariusz komiksu był dla mnie ogromnym zaskoczeniem, niektóre wątki tam naprawdę dawały po papie (Hyde'm się wręcz brzydziłem - w filmie jest ugrzeczniony). A w filmie lipa - łowne założenie podobne, ale reszta lipa, no i gdzie połowa ligi która tutaj została zastąpiona chyba przez wymyślonych bohaterów - czyżby producenci nie uzyskali praw do innych postaci?
6/10

Ja jestem >za< ;D Film mi się podobał, momentami ciekawe efekty specjalne...trzeba lubieć takie filmy bo inaczej się nie podoba ;)

nie sadzilem, ze mozna sie tak nudzic na filmie przygodowym
w filmie jest dokladnie 1 (slownie: jeden) ciekawy moment, reszta to wszechogarniajaca nuda - nie polecam, odradzam, mam nadzieje, ze sie juz nigdy na cos takiego nie natne

5/10 -fatalne efekty specjalne i zamiana Griffina na Skinnera
Pozdrawiam!

Rzeczywiście, trochę irytujący i mocno przewidywalny, ale trzeba przyznać, że jednak oryginalny. Bardzo spodobał mi się pomysł ,,upchania'' tylu różnych postaci, i powierzenia im misji ratowania świata. Aktorom świetnie wyszły kontrasty między poszczególnymi bohaterami, i dzięki temu film ma swój klimat. Momentami był wręcz porażająco głupi (pogoń za mr Hyde'm-żywcem zerżnięta z ,,Van Helsinga''), ale były też i świetne sceny-np. Mina wspinająca się po budynku, czy wysysająca krew temu gościowi, na początku:) Ogółem, film ,,typowy'', ale na pewno nie przeciętny.

"pogoń za mr Hyde'm-żywcem zerżnięta z ,,Van Helsinga'' "
tyle ze "Van Helsing" powstal w 2004 roku, a "Liga Niezwyklych Dzentelmenow" w 2003 :P

Z pewnością jedna z gorszych ekranizacji komiksu. Tak przewidywalnego, mdłego i wiejącego nudą filmu akcji nie widziałem od dawna- masa wylewających się z ekranu efektów specjalnych, które odbierają miejsca na wyeksponowanie ciekawych postaci. Szkoda że reżyser bardziej się nie skupił na samych bohaterach i łotrze, który także mocno rozczarowuje. Szkoda kapitalnego Connery'ego i świetnego początku w Afryce, który obiecywał przyzwoite kino akcji.

Stylowy design Nautilusa, samochód też niczego sobie. Ładnie wyglądająca fabryka... więcej plusów nie znalazłem. Hollywoodzkie mordobicie, ckliwe wyznania, marne, przerysowane strzelaniny. Szkoda czasu na takie filmy. robert_28 ma rację - kapitalny Connery, interesująca pierwsza scena w afryce... i na tym film się kończy.

najgłupszy film jaki w życiu widziałaś - to skąd ocena 7-10?

Z ust mi to wyjąłeś O.O

U niektórych skala zaczyna się od 7.

Komiks dobry , ekranizacja średnia ale bywały gorsze 7/10 , z szacunku do komiksu.

Powiedziała klientka, która dała maksa Dziennikowi Bridget Jones i Za szybkim, za wściekłym. Bez komentarza.

"najgłupszy film jaki w życiu widziałam" i 7/10? Ciekawe:D
Ja po 20 minutach stwierdziłem że nie ma sensu się dalej katować. Nie wiem za co by tu dać więcej niż 1/10... za to że kilku dobrych aktorów poniżyło się grając w tym filmie? Ten film to zlepek absurdów.

Ocena filmu to nie tylko fabuła.
Możesz ocenić grę aktorów (całkiem na poziomie w większości przypadków), przewidywalność fabuły (czy ktoś się spodziewał UWAGA! MOŻLIWY SPOJLER kto jest zdrajcą? Ja domyślałam się, że ktoś z ich załogi zdradzi, ale odrzucając po kolei wszystkie przypadki zdenerwowałam się i nie pomyślałabym, że to mój ulubiony bohater) czy, za co film mi najbardziej zapunktował, dekoracje i kostiumy. Żeby się na nie napatrzeć, warto było pomęczyć się przy tych wszystkich strzelankach ;)

Słuchaj to tak jak by skonstruować samochód osobowy, który jest bardzo ładny, wygodny i bezpieczny, ale jego maksymalna prędkość to 1 km/h. Niekiedy jedna z cech przeważa tak bardzo, że inne nie mają znaczenia.

Ok, poprawię moje słowa - w ocenie filmu oprócz fabuły powinno się czasem spojrzeć na inne elementy, które zawsze mają znaczenie ;)
Oceniać tylko fabułę to tak jakby kupić szybki samochód, bo jest szybki, nie zwracając uwagi na to, że jest w kolorze słodkiego różu i nie ma opon na przykład, mówiąc metaforycznie.
Nie mówię, że fabuła to tylko fragment oceny, ale skoro ktoś pisze, że nie zauważył w filmie nic, co zasługiwałoby na ocenę wyższą niż 1/10, jak mam reagować? Kostiumy były obłędne, a w dodatku starannie dobrane (na tyle ile wiem o Anglii XIXw.), aktorzy też zrobili swoje, no i było parę naprawdę interesujących, dobrych scen. I pisać, że się nie zauważyło w tym filmie nic dobrego, to naprawdę krzywdząca dla Norringtona opinia...
A już w ogóle uważam za głupotę oceniać film, którego się nie obejrzało w całości. Przynajmniej do połowy wypadałoby.

Jak jesz ciasto i nie smakuje tobie pierwszy lepszy kęs to by powiedzieć że jest niedobre potrzebujesz zjeść całe? Bo ja nie.
Ten samochód nie jest szybki, a nawet gdyby był to jeśli któraś z innych cech była by diametralnie zła - to zgodnie z zasadą jaką napisałem - szybkość nie miała by znaczenia.
Kto karze tobie jakkolwiek reagować?
Do komentarza z głupotą nie będę się odnosił bo uważam to za niepotrzebną, osobistą zaczepkę niezwiązaną z tematem.

Nikt mi nie kaŻe. To tobie chyba mocno się nudzi, skoro nie masz co robić jak wymyślać metafory na forach, szukając zaczepki na temat "jaki ten film głupi". Przyrównanie filmu do ciasta jest bez sensu, bo film to nie jest jedna powtarzająca się scena, a ciasto nie może być do połowy z rodzynkami, a od połowy z orzeszkami - film się zmienia. No i na tym zakończę wypowiedź, wymyślaj sobie kolejne metafory ile wlezie, ta dyskusja straciła sens już przy pierwszym porównaniu.
Pozdrawiam

Mnie się nudzi? To ty przyszedłeś/przyszłaś tu i zacząłeś się czepiać że mi się film nie podobał i jak się powinno oceniać filmy, a jak nie powinno. Ja napisałem swoją krótką opinię na temat filmu i na tym bym poprzestał gdyby nie twoje dywagacje skierowane w moją stronę dla czepialstwa. Skoro uważasz że już pierwsze moje porównanie było złe to dlaczego sam w następnym poście porównałeś film do tego samego? Co, wtedy to porównanie jednak miało dla ciebie sens?

Taa, nie powinnam odpowiadać. Moja wina, niestety zrozumiałam to za późno.
Mam na myśli, nie rozumiem po co wchodzić na stronę filmu i pisać na forum, i czytać je, skoro filmu obejrzałeś raptem 20 minut.

Nie pisałam, jak powinieneś oceniać filmy, spójrz na mój post - "możesz ocenić również grę..." - możesz, jeśli chcesz.. Jeśli poczułeś się obrażony czymkolwiek, co napisałam, przepraszam. Z drugiej strony mi również było przykro za wieczne porównywanie do czepiarstwa, tym bardziej że od pierwszego postu grzecznie starałam się wyjaśnić coś tak, żeby trafiło do jak największej rzeszy odbiorców. Pozdrawiam ;]

Jakiej rzeszy odbiorców? Ludzie przyszli tu czytać o filmie, a nie o twoich dywagacjach na temat tego czy uważasz czyiś system oceniania za głupi i czy według ciebie ta osoba wchodzi na forum z nudów.

Po to samo co inni którzy obejrzeli połowę, cały film czy 5 minut.

jak na 2001 to całkiem niezły ,ode mnie naciągane 7/10

Dla mnie? Film całkiem przyzwoity ;/ Dałam 7 ;D Cały seans umilał mi Stuart;P

Mi się film podobał - oceniłem go na mocne 9 i nie zamierzam zmieniać swojej noty (rozważałem ew. 10 ale jednak na miano arcydzieła nie zasługuje). A co do samego filmu to nie jestem wielkim zwolennikiem filmów fantasy/przygodowych, ale w LND podobał mi się ten specyficzny humor z wyższej półki, efekty specjalne, ciekawe fabuła i postacie - kapitan Nemo, Dr Jekyll, Dorian Gray, A. Quartermain, Skinner, Mina, Sawyer - nie sposób żadnej z tej postaci nienawidzić. Ale muszę przyznać, że faktycznie, akcja w tym filmie gnała zbyt ostro do przodu, oglądałem ten film pierwszy raz w życiu wczoraj i zapisałem 3 strony a5 różnych faktów z tego filmu, żeby później ewentualnie pozbierać wszystko w całość. Dopiero dzisiaj kiedy obejrzałem ten film po raz drugi, to w czasie oglądania wypisałem 5 stron a5 i zobaczyłem że niektóre ważne fakty po prostu mi umknęły za pierwszym razem, bo akcja dzieje się za szybko. Reżyserzy chcieli całą fabułę zawrzeć w tych dwóch godzinach i wygląda na to że im się udało. :) Także polecam obejrzeć ten film więcej niż raz, bo nie wierzę, że wszyściutko zdążyliście wyłapać za pierwszym razem). Mi 2 seanse spokojnie wystarczyły. Abstrahując od tego, w tym filmie widziałem także duże podobieństwo do X-men, tyle że tutaj mamy bardziej odległe czasy.

Z góry uprzedzam , że to co napisałem to moje zdanie i mam wyjeba*e na krytykę osób na temat mojej oceny. Dziękuję za uwagę :]

ow_ladys - zgadzam się... najgorszy jaki obejrzałam do końca... Chyba za stara jestem na takie bajki ;) A obsada mnie tak zachęciła... ohh:(

Bez przesadyzmu ludziowie.