▼Zarys fabuły...
Nguyen Vu jako jedyny przeżył egzekucję, w której zginęła jego rodzina. Gdy odkrywa, że jego bliscy nie popełnili zarzucanych im czynów, postanawia walczyć o uchylenie wyroku, by oczyścić swoje imię.
▼Opis filmu...
Zachwycający wizualnie "List krwią pisany" to jedna z najdroższych superprodukcji filmowych zrealizowanych w Wietnamie. Jest to zarazem pierwszy obraz należący do efektownego gatunku wuxia, który powstał w tym kraju. Inne znane produkcje z tego rodzaju to np. hongkońskie "Przyczajony Tygrys, Ukryty Smok" i "Hero". Scenariusz powstał na podstawie powieści Bui Anh Tana. Głównym bohaterem obrazu "List krwią pisany" jest biegły w sztukach walki Nguyen Vu. Spędza on lata w odludnym klasztorze aż do dnia, w którym odkrywa, że jest jedynym ocalałym potomkiem wielkiego stratega i królewskiego doradcy Nguyen Traia, którego stracono za rzekomy udział w zabójstwie władcy. Vu wyrusza na poszukiwania listu, który został napisany krwią przez dworskiego eunucha. Zawiera on prawdę o wydarzeniach sprzed lat. Jednak odpowiedzialni za nie spiskowcy zrobią wszystko, by mu przeszkodzić. Tymczasem Vu przychodzą z pomocą dwie siostry, które także mają rachunki do wyrównania z królewskim dworem.
Chociaż nie mam nic przeciwko wuxian - To całość mnie niestety nie zachwyciła więcej tutaj było fantastyki :) - Trójeczka tylko za głównego villaina, chyba jedyny aktor który się tutaj wyróżniał na plus :).
To nie mój opis. ;) Dawno pisałem, i wtedy źródła nie podawałem...
A samego filmu nie widziałem, bo choć leciał w tv, to z czymś się dublował. A znów nie jestem szczególnym miłośnikiem takiego stylu/gatunku, więc nie wiem czy w ogóle obejrzę... Jeśli gdzieś znów puszczą, to może ;)
Jednak z tego co pamietam opis się zgadza :) - Wiem że był emitowany w TV a że to moja pierwsza produkcja z Wietnamu, zwłaszcza w stylu wuxia to chciałem obejrzeć z ciekawości no cóż mam tylko nadzieje że inne produkcje z tego kraju są lepsze :)
Na pewno plusem jest aktor który grał czarny charakter, cała historia dość klasyczna o zemście było już tyle podobnych historia że ta nie specjalnie mnie wciągnęła :)