to jest naprawdę piękny i wzruszający film.uważam, że Kevin Costner jest najlepszym odtwórcą roli Garreta. co do Teresy ... nie mam zdania. W każdym razie, razić mogą tylko zmiany i niezgodność z książką ( zmiany imion - Kevin, Jeb, zmiana redaktora naczelnego - co jest istotne, bo w filmie jest facet, a książce Deana, która jest równocześnie przyjaciółką Teresy - siłą rzeczy sceny, gdy Teresa i Deana przymierzają bieliznę niemożliwa w filmie ;) ). Poza tym w filmie listy są pisane na maszynie. Garret pisał je ręcznie. Do redakcji nawet przychodziły listy i ludzie podawali się za autorów, ale Teresa wspomniała wtedy, że po charakterze pisma wiedziała, że to żaden z nich - to dość istotne. Poza tym Teresa i Catherine były ciemnowłose. W filmie w domu Garreta jest cały pokój z rzeczami Catherine. A w książce jest, że ich wspólny dom został sprzedany, a Garret w nowym miał kilka jej drobiazgów i ramki ze zdjęciami. i tak można by wymieniać. Szkoda, że reżyser odbiegł dość mocno od pierwowzoru, ponieważ książka zdecydowanie lepiej przedstawia tą historię.