powinni unikac filmow o holokauscie,poniewaz nie mieli stycznosci z obozami.Co wiecej dodam ze jak przystalo na Amerykanina,nie sprawdzi dokladniej historii,tylko musi dac do scenariusza to,co nie jest nawet podstawa historii.Typowy Amerykanin uwaza filmy historyczne,za film fabularno-rozrywkowy.Historie nie bedzie go obchodzila.Dlatego np.Pianista czy Zycie jest piekne zdecydowanie lepiej pokazuja zycie o Holokauscie.Ten film obraza nas Polakow,ale wy ignoranci bedziecie cieszyc sie tym filmem i nasladowac typowego Amerykanina.
Spytaj mądrali, co słyszeli o Józefie Chmielewskim z krakowskiego Podgórza, o książce Marii S. Młynarskiej, jego bratanicy, pt. „Zaginiona lista sąsiada Schindlera". Założę się, że nic albo niewiele. A przecież mowa o Polaku ratującym setki żydów! Gdzie jest Pasikowski, Pawlikowski, gdzie kryminolog Miłoszewski
Jak rozumiem pan znawca miał styczność z obozami i zapewne zapoznał się z tematem znacznie lepiej niż scenarzyści filmu oraz Steven Spielberg? ;)