Chaos. Groteska, ale nieśmieszna. Odrealniony scenariusz. Wątek z parą z owcą pisał chyba jakiś męski szowinista. Facet zostawia narzeczoną w dniu wigilii, bo nagle spotyka przelotną miłość z wakacji. Suuuuper. I happy end. Padają sobie w ramiona. Wszystkie wątki mocno naciągane. Sceny, które chyba w założeniu miały być śmieszne, irytujące. Scenarzyści powinni pomyśleć i to bardzo poważnie nad zmianą zawodu, a producenci dziesięć razy zastanowić się w co pakują pieniądze. Chociaż z tego co wiem, to ludzie i tak na "to" poszli. Ja nie byłam w kinie i caaaaałe szczęście, bo po obejrzeniu w telewizji jestem wściekła, że zmarnowałam czas, a jak bym była w kinie, to chyba wyszła bym z pianą na ustach. L i p a