Dla niedzielnych, sezonowych tatusiów w pulowerkach żrących popcorn, przytulających roześmiane sikorki śmiejące się w głos... Tandeta płynie wierzchem a sztuka na dnie. Nie pozdrawiam. Jestem dumny ze swojego wykwintnego gustu. 2017 dla Blade Runnera: 2049.
Mam pytanie Czy ten post poprawił ci jakoś nastrój? dowartościował emocjonalnie?
Uwierz mi że to pytanie ma podstawy wielu jest takich którzy oceniają film patrząc tylko na gatunek i tak dla nich komedia romantyczna+polska = gów** Zresztą twoja recenzja też nie była jakaś szczególnie szczegółowa
Bezsensowne, szarpane wątki, irracjonalne relacje pomiędzy bohaterami: Karolak i jego matka po 20 latach spotykają Grabowskiego i jak gdyby nigdy nic piją kompocik na wigilię, Szyc zakochuje się w dziennikarce z radia nie widząc jej na oczy, Szyc przeskakuje samochody, buja się na żyrandolach i gania za Obuchowiczem po ulicach i galerii... Laska spotyka jakiegoś stulejarza, który robi kwesty i oddaje psy ze schronika i w wieczór wigilijny rzuca mu się w ramiona niemalże gwałcąc go od progu. Trywialność wątków jest tutaj dla mnie zbyt rażąca w oczy. Listy do M. vol. 1 zdecydowanie bardziej mi się podobały. Zrobili z filmu tasiemiec rodem z Pitbulla Vegi. Wydałem te kilkanaście złotych towarzysząc dziewczynie w kinie, bo zależało jej, żeby iść. Dla mnie jednak jest to nic nie znacząca polska komedyjka, których wiele taśmowo było robionych w przeciągu ostatniej dekady.
Filmu póki co nie oglądałem więc nie będę się spierał aczkolwiek nie wiem czy wątki w jedynce która jak piszesz ci się podobała były bardziej... realistyczne ( bo chyba o to ci chodzi o prawdopodobieństwo czy o trywialność ) np z reguły gdy jakieś dziecko ( zwłaszcza mała dziewczynka ) ucieka z bidula to specjalistą nie jestem ale stawia się na nogi połowę wojewódzkiej ( i nie tylko ) policji.... ;)