ja rowniez odradzam - stracony czas, zero emocji, flaki z olejem

przyłączam się. Mimo "ciekawej filozofii" podróży w czasie film w ogóle nie przekonuje. Wynudziłam się niemiłosiernie

W pełni się zgadzam. Pomysł ciekawy, wykonanie nieciekawe. Nudy i flaki z olejem.

Ja się nie zgadzam film świetny. klimat fabuła aktorzy gra aktorska muzyka wszystko jak ta lala.
POLECAM!!!!!!!!!!!!!

Zgadzam się- nudny, przeciągnięty, nie bardzo wiadomo o czym, większosc wątków niepotrzebna (po co była np ta prostytutka- jego dziewczyna, która chyba była w ciaży?), bohaterowie nieciekawi, film przekombinowany i po prostu nudny.

Ja po obejrzeniu nie czułem że to strata czasu. Uważam że jest to dobra produkcja traktująca o podróżach w czasie. Przyznam jednak szczerze że mogli nieco inaczej poprowadzić niektóre rzeczy ale i tak jest dobrze.

Bardzo dobry film, jeśli kogoś nudzi, tzn. że ten ktoś jest znudzony życiem i przesycony wrażeniami.

Mogę się z Tobą zgodzić, ale nie do końca. Po prostu wydaje mi się, że jest tyle lepszych, bardziej wartościowych filmów , że szkoda czasu na taką produkcje, dla mnie przynajmniej. Uwierz mi, że dzisiaj nie pamiętam nic z tego filmu i nie jest to demencja starcza, a efekt nijakości treści w nim zawartych. Pozdrawiam.
PS. Lubię pamiętać filmy oglądane w przeszłości, jeżeki nie całe to chociażby jakieś wątki, sceny, aktorów. Tutaj zero.

Może troche racji masz, szybko umyka z pamięci, ale z drugiej strony coraz więcej filmów, nawet dobrych, nie zapada w pamięci (np. nie pamiętam zakończenia Dystrykt 9, mimo iż pamiętam, że to też dobry film). Tych które zapadają jest naprawdę bardzo mało, albo o nich nie wiem, ale wg mnie dziś mało dobrych filmów się robi, w przeciwieństwie do lat 90-ych.
Ale możliwe że w pamięć zapadają tylko filmy wybitne, takie jak "Piknik pod wiszącą skałą".
Jestem zdziwiony że wg Ciebie jest dużo bardziej wartościowych filmów, jeśli tak jest to podaj kilka tytułów, chętnie coś dobrego bym zobaczył, od czasu "Drive", nic mnie nie urzekło (no może jeszcze "Wszystkie odloty Cheyena")

Mnie ostatnio poraził film Z dystansu (psychologiczny dramat, ale trzeba przebrnąć przez początek, mnie nastrój i gra aktorów powaliła, szczególnie rodząca sie nowa młoda jeszcze gwiazda w roli drugoplanowej), warto Służące, Rust and Bone (mojego ulubionego reżysera od genialnego Proroka, ale nie tylko), Drugie oblicze. To tak na szybko , oczywiście nie ma tu s-f bo rzeczywiście w tej dziedzinie bardzo ciężko zaskoczyć i zrobić hit prawdziwy. Polecam Ci te filmy i jak obejrzysz to ciekawy jestem opinii. Pozdrawiam. Jak chcesz więcej to pomyślę wstecz.

Jezu, chyba naprawdę jestem do tyłu z dobrym kinem, bo żadnego nie widziałem, a słyszałem tylko o Służących i Proroku.
Dzięki, jak je obejrzę, dodam komentarz przy danym filmie.

Akurat ja zapamiętam zakończenie gdyż nawet przez chwilę nie przeszedł mi taki scenariusz przez myśl. Co do całokształtu film wypływa ponad przeciętne akcjo-kupy.

ja się z Tobą nie zgodzę... ja nie pamiętam zakończenia wielu dobrych filmów, a to tylko dlatego, że widziałem je raz... tak samo nie pamiętam zakończenia książek... co robię? wracam... bo historia była na tyle ciekawa, że chcę ją sobie przypomnieć... looper nie jest łatwym filmem z racji poruszanych podróży w czasie i samej pętli, która dla ludzi nie ogarniających matmy, a tym bardziej informatyki, że już nie wspomnę o fizyce, światach równoległych, kontinuum czasowym itd. jest niezrozumiała... ile ludzi lubi nauki ścisłe? ile ludzi je rozumie... więc o czym my gadamy jeśli chodzi o zrozumienie fabuły filmu? film jest dobry, bo nie jest kasiastą sieczką, kolejną kopią szklanej pułapki, albo nie wiadomo czego... wydaje mi się, że o wiele łatwiej odpowiedzieć na treść tego filmu niż na przykład na motyw z terminatora, gdzie john connor wysyła swojego ojca w przeszłość by ten go spłodził... o jest tak samo logiczne jak pytanie co było pierwsze - jajko czy kura... choć akurat na to drugie pytanie ja znam odpowiedź...

jeżeli ktoś oczekiwał łupanki i wybuchów tylko dlatego, że grał tam Bruce, no to sorki...