to z uwagi na narodowy wśród Polaków efekt Dunninga-Krugera, czyli bycie specjalistą od wszystkiego (w końcu mamy 40 milionów trenerów piłkarskich, 40 milionów ekspertów od katastrof lotniczych, 40 milionów epidemiologów) wśród pasażerów odnalazłby się przynajmniej jeden Janusz, który przejąłby od muslimów stery samolotu, krzyknąłby: „Ja nie pokieruję samolotem? Potrzymaj mi piwo, Stefan! W ’86 sterowałem w wojsku!” i lepiej, gorzej pokierowałby samolot i wylądowałby nim, a pasażerowie by przeżyli.
Tutaj nie było szans na ratunek ale od momentu gdy porywacze zmniejszyli wysokość. Gdy zaczeli robic manewry i samolot skierował sie nosem w dół nie było wysokosci na wyprowadzenie. ktokolwiek by sięgnął sterów. Co ciekawe. Nie ujawniono publicznie zapisów rejestratorów dźwieków z tego lotu słyszeli nagrania jedynie członkowie rodzin.