Ja również miałam wtedy 11 lat, aczkolwiek pamiętam dzień niemal doskonale. Akurat wróciłam ze szkoły, a w telewizji leciała powtórka "Milionerów" i z paska tvn-owskiego wyczytałam że "najprawdopodobniej" dwa samoloty uderzyły w WTC. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co to za budynki. I bodajże nie mówili nic o zamachach terrorystycznych. Ale pamiętam jeszcze jedną rzecz doskonale - w nocy włączyłam telewizor i widziałam nagrania jak coś spada z budynków. Dopiero po jakimś czasie skojarzyłam że to tak starali się ratować ludzie przed śmiercią.

w łeb się jebnij,film średniak, nie pamiętam co robiłem i nie bardzo mnie to obchodzi-co cię stany obchodzą leszczu

A ja spróbuję zgadnąć co wtedy robiłeś:) Pewnie wąchałeś poppersa onanizując się jednocześnie podczas oglądania teledysków Marilyna Mansona. Skutki odczuwasz do dzisiaj.

hehehe jakoś ta data specjalnie nie utarła mi się w pamięci a robiłem wtedy pewnie to co zwykle przeciętny człowiek może robić, piłem browarka ze znajomymi albo byłem w pracy xD, tragedia mnie też zbytnio nie ruszyła (może przez to, że nie pałam sympatią do amerykańców z północy) a tym bardziej nie ruszają mnie ich marne produkcje dotyczące tegoż wydarzenia. Film słabiutki tak samo jak "World Trade Center"...

wszyscy mają swoje zdanie jednym się podoba a drugim nie ja lubie tego rodzaju filmy i jak jest fajnie to pokazane to wysoko oceniam ale nie wlno mowic ze nie interesuje mnie to bo chyba lepiej wiedziec co sie na swiecie dzieje , to jak by ktos powiedział ze nie interesuje mnie Katyn Smolensk i co to jest Polska moim zdaniem te filmy pokazuja nam rózne tragedie z bliska by człowiek mógł zobaczyc w jakim świecie żyjemy co nas otacza by można było porównać jak jest teraz a jak było kiedyś to jest historia ktora kształtuje całą osobowość państwa jak i ludzi .

to bardzo smutne bo znaczy że jesteś pozbawiony społecznej wrażliwości. uważam, że film świetnie przybliżył historię zamachu i pozwolił mi poczuć, wyraźniej z dystansem to co czułam 10lat temu - oczywiście najpierw szok, potem może nie strach, ale rozczarowanie światem i wątpliwości w to co wydaje się trwałe, w potęgę takiego kraju jak Stany. film przypomniał o tym, że nigdy na nic nie będziemy dostatecznie przygotowani, pokazuje kruchość naszej cywilizacji, a najgorsze jest to, że taki los zgotował nam drugi człowiek, tu pojawia się też wątek dotyczący zaufania - o jego granicach i skutkach.

Ja miałem wtedy 11 lat, jakoś specjalnie nie pamiętam tego dnia, cały dzień bawiłem się z bratem na podwórku, o zamachach dowiedziałem się dopiero, gdy włączyłem telewizor na wieczorynkę, której oczywiście nie było i wtedy trochę się zawiodłem. Dopiero po chwili (to były rozmówki) dowiedziałem się o wszystkim. A przez następne tygodnie bardziej od samego zamachu interesowały mnie tajemnice i pierwsze teorie spiskowe na ten temat (lubię tajemnice i w głębi duszy jestem taki nostalgiczny).

Idąc twoim tokiem myślenia, należałoby wszystkie filmy o 11 września ocenić wysoko pomijając aktorstwo, efekty, scenariusz. Ale zaraz czy ocena filmu nie powinna być adekwatna do tych zagadnień? Czy mamy oceniać temat czy jakość filmu?