On zapierdziela dzień i noc na chleb, a ona się pindrzy z koleżanką. Klasyka kina feministycznego.
Wyłbyś do księżyca gdybyś miał siedzieć na odludziu całe dnie zajmując się marudnym dzieckiem i domem. A ten zapracowany mąż w dzień i w nocy (nie wiadomo z kim) nie miał nawet czasu na rozmowę przez skype'a. To taki znamienny pogląd dla części mężczvzn, że żona ma siedzieć w domu, wychowywać dzieci a mąż jako głowa rodziny ma zarabiać "poświęcając się" dla rodziny.To jest tzw. patriarchalizm znany w społeczeństwach pierwotnych i kultywowany w islamie.