PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1004}

Ludzie honoru

A Few Good Men
7,5 58 197
ocen
7,5 10 1 58197
7,0 15
ocen krytyków
Ludzie honoru
powrót do forum filmu Ludzie honoru

Chciałoby się rzec ,że ''Ludzie Honoru'' to film wręcz
bezbłędny lecz nie jestem w stanie tego uczynić z dwóch
powodów. Pierwszy to ten ,iż muzyka, inaczej ujmując
ścieżka dźwiękowa, była daleka od dobrze dopasowanej
jak na tak znakomity spektakl i brakowało mi w niej
przede wszystkim dramaturgii. Aż dziwię się, że nie użyto
bardziej tajemniczych i wywołujących dreszcze ,ogromne
emocje muzy! Dla wielu pewnie była ona i tak dobra lub w
ogóle im nie przeszkadzała. Ja jednak muszę i chcę się
trochę tego jednak czepić. Ja wiem ,że przecież nic to już
nie zmieni ,ale mam do dziś gdy oglądam ten wyjątkowy
dramat, mały niedosyt z tego powodu.
Drugim powodem jest nie tyle (jak duża część osób
twierdzi) buńczuczna gra Cruise, co mało przekonująca
Demi Moore. Brakowało mi w niej czegoś. Miałem
wrażenie, iż to wszystko ją jednak przerasta i jeszcze ten
często smutny wyraz jej twarzy. Nie twierdzę, że grała
beznadziejnie, ale to z pewnością nie były jej wyżyny
aktorstwa. Mógłbym się jeszcze delikatnie ''przykleić'' do
zbytniej pewności siebie Daniela ,który tak prawdę
mówiąc jako żółtodziób, z góry skazany jest na pożarcie.
Ale akurat tą pigułkę lekko przełknąłem.
Reszta to już same plusy i pozytywy.
Scenariusz świetnie oszlifowany. Mimo, iż prowadzone
śledztwo oraz proces sądowy ,choć sprawnie, to jednak
powoli dąży do przodu, film ani przez sekundę nie nudzi.
Jest szalenie ciekawy i wciągający w swą fabułę.
Mnóstwo, caaaałe mnóstwo, inteligentnych i wyraźnych
dialogów. Sprawiają one, pomimo, iż sami
podejrzewamy, a raczej wiemy kto za tym stoi, że
próbujemy znaleźć w tym wszystkim jakiś mały haczyk.
Śledzimy zarówno jedną jak i drugą stronę i
zastanawiamy się kto pierwszy popełni ważny błąd. To na
prawdę ogląda się znakomicie. Wciągnięci zostajemy w
grę pełną nieufności, kłamstw, przebiegłości, a zarazem
pozyskania za wszelką cenę prawdy ,która jest tu sprawą
iście honorową. Bo przecież o honor tu chodzi.
I to co sprawia, że w parze z tą wyjątkową historią jest
całościowo, przynajmniej bardzo dobre. To pokazanie
kunsztu aktorskiego. Wielu z nich (a obsada jest
rewelacyjna) wczuło się i odegrało swoje role bardzo
realnie. Ale największe emocje poza Baconem, wyłaniają
się z Cruise oraz drapieżcy o wilczym spojrzeniu czyli
samym mistrzem Jackiem Nicholsonem.
Daniel (Tom Cruise) jest dosyć charyzmatyczny ,ale
przede wszystkim arogancki. To mi się właśnie w nim
podoba. Uszczypliwy do bólu,(zwłaszcza w relacjach z (Jo
Anne) ,pewny siebie (aż za bardzo), ale i nie poddający
się do samego końca, chociaż miał moment zawahania.
Raz rozsądny i spokojny, aby innym razem wypuścić
emocje i pokazać soją wybuchowość. Bardzo ciekawa
osobowość. To chyba najlepsze lata jego kariery. Życzyłby
sobie ,aby tak grał częściej.
I w końcu wielki Mistrz. Jack ,ten sam ,o tym samym
spojrzeniu co Jack Torrance w ''Lśnieniu''. Niesamowity i
niepowtarzalny. Oryginalny w całej okazałości. Jego gra to
majstersztyk i poezja. Emocje sięgają zenitu. Mimika
jeszcze wyżej. Tylko bić brawa!!! Oj wy młodzi ,nadzy i
ubodzy w grę aktorską aktorzyny. Uczcie się od niego bo
jest od kogo. Niewyczerpalny potencjał. Mistrzostwo!!!
Płk. Nathan R. Jossep jest obłędny, szalony, drapieżny,
stanowczy i twardy, a zwłaszcza stawiający dyscyplinę i
honor żołnierza na pierwszym miejscu.
Do tego dorzućmy jeszcze pochłaniający nas całych
końcowy proces szeregowego i kaprala, a wyjdzie bardzo
dobre kino jakiego dziś niestety mamy wielki brak.
Dla mnie już od dawna ulubiona pozycja kinowa ,którą
oceniam na 8/10. Ten film powinno się mieć na półeczce
w priv kolekcji bo na prawdę warto.
pozdrawiam

djrav77

Witam,
1. Muzyki nie zauważyłem, czyli...jak napisałeś.
2. Demi Moore, czy raczej postać przez nią kreowana. Tutaj dodam do Twojej krytycznej wypowiedzi, że mnie jeszcze drażniła niekonsekwencja. Najpierw była pewną siebie, zorganizowaną, inteligentną, przewidującą - zawsze o "1 krok z przodu". A później....
3. Płk. Nathan R. Jossep. Również ta postać, niewątpliwie świetnie zagrana, była jakaś przerysowana. Gości wspiął się tak wysoko w swojej karierze by później okazać się takim durniem. Cała to "wyprowadzenie go z równowagi" w sądzie jest kompletnie nierealistyczne.

Wczoraj oglądałem i dałem 7/10. Dziś, po długim namyśle obniżyłem ocenę o 1 pkt.
Jednak po przeczytaniu Twojego postu, postanowiłem ponownie dać 7/10. Trzeba przyznać, że te Twoje "zachwyty" też nie są bezpodstawne:)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
netis7

"Najpierw była pewną siebie, zorganizowaną, inteligentną, przewidującą - zawsze o "1 krok z przodu". A później...."
W pewnym momencie filmu jest dialog między Danielem, a Samem, w którym ten pierwszy daje mu do zrozumienia że profesjonaliści tacy jak ojciec Sama (i właśnie Galloway) w tym momencie rozprawy, by przegrali, a Sama wyróżnia to "coś" z którego musi skorzystać przy przesłuchiwaniu Płk. Jessepa. I tu bardzo podoba mi się ta zmiana gry Moore.
Wg mnie film rewelacyjny, ale muszę przyznać że konieczny jest mi ponowny seans, więc czekam...

MsliverK

Nie przekonałaś mnie. Ale cóż - każdy ma inną wrażliwość i na co innego jest wyczulony. Zauważ, że film jako całość i tak oceniłem wysoko.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
djrav77

dla mnie sam dialog Cruise`a z Nicholson`em w sądzie jest wart 9/10 dla filmu.

metus02_14

Jak już pisałem, ten dialog jest mało realny i właśnie to jest jeden ze słabych punktów tego dzieła.

ocenił(a) film na 9
netis7

W jakim sensie jest dla Ciebie mało realny? A nawet jeśli, to nie da się zaprzeczyć że pod względem ujęcia kamery na Nicholson`a i jego mimiki, pasji i ognia w oczach i tego jak odgrywa postać płk wyprowadzonego z równowagi przez kogoś gorszego od siebie jest bezbłędna.

metus02_14

Żołnierz, który wspiął się tak wysoko w swojej karierze musiał posiadać zdolności nie tylko taktyczne. Nagle okazuje się, że jego pycha przerosła jego inteligencje.... Mało - facet doświadczony w boju, okazuje się nie zdolny do "walki na słowa" - w tak prosty sposób daje się wyprowadzić w pole. Chciałbym widzieć jego decyzje w ogniu toczącej się realnej walki, gdy wkoło huk, strzały i śmierć... Sorry, ja tego nie kupie. Ale oczywiście masz prawo do innego zdania:)
Pozdro

netis7

Pycha i megalomania - o to w tym właśnie chodzi. "Kompleks Boga" - jak kto woli. W takiej sytuacji przerysowanie w charakterystyce postaci granej przez Nicholsona jest uprawdopodobnione i nabiera dodatkowego znaczenia - okazuje się, że nie tylko szeregowy prostaczek nie rozumie, gdzie jest granica. Mnie takie rozwiązanie akcji przekonuje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones