Oceniłam ten film głównie dzięki Martinowi, którego postać została wykreowana wręcz idealnie. Mamy tu osobę bardzo tragiczną; molestowany przez ojca i nienawidzony przez matkę. Scena w której próbuje zabić go we śnie jest kapitalna. Cieszę się, że film był czarno biały, jakoś łatwiej oglądało mi się sceny z krwią i dodało to głównej postaci więcej tajemniczości no i oczywiście sam fakt, że Martin ani razu się nie odezwał.
Widziałam wiele horrorów ale ten jest chyba najbardziej porypany, co nie znaczy, że jest zły. Ciężko mi stwierdzić czy część pierwsza była lepsza, może lepsza pod tym względem że nie tak brutalna, jednak jedynka mnie śmieszyła pod wieloma względami np. grą aktorską.
Za tragizm głównej postaci daję 4 gwiazdki, za resztę jedną.