Film zwiera obrzydliwe sceny, nie jest realistyczny, bohater napawa obrzydzeniem - zgoda - reszta to jakieś twoje zawiedzione bezsensowne oczekiwania. I co z tego że nie odczuwałaś współczucia? Nic nie wskazuje na to, żeby reżyser miał taki cel.
W dodatku oskarżasz go, że poleciał na kasę? No tak, pewnie liczył na tłumy w multipleksach...
Klimat, zdjęcia, koncepcja budowy bohatera-fana, intertekstualność - jak rozumiem do tego wszystkiego odniosłaś się słowami 'nudny i nijaki"?

Co do moich oczekiwań, po prostu spodziewałam, że film mnie choć trochę przestraszy (od tego w końcu są horrory), a nie wywoła jedyni odruch wymiotny.
Napisałam, że na początku film jest nudny i nijaki. Takie po prostu odniosłam wrażenie patrząc na grubasa oglądającego z nabożną czcią "Ludzką stonogę". Później jednak nie jest lepiej. Sama scena łączenia stonogi w całość jest po prostu obrzydliwa. Nie widzę w niej nic zachwycającego.
Osobiście nie odczuwam klimatu tego filmu. To, że film jest czarno-biały nie napawa mnie grozą.
Jak dla mnie to po prostu film o psychopacie próbującym urzeczywistnić swoje chore fantazje w przyprawiający o wymioty sposób.

No i widzisz - film był obrzydliwy bo miał być. Spodziewałaś się nastrojowej opowieści grozy w stylu "Kobiety w czerni"? Znając w dodatku pierwszą część filmu? Z ostatnim zdaniem powyższej wypowiedzi się zgadzam. Z tym że dla mnie nie ma to pejoratywnego wydźwięku.

Moim zdaniem gdyby reżyser chciał zrobić skok na kasę nakręciłby film o bez ograniczeń wiekowych, a nie shocker'a który przekracza kolejne granice eksponowania róznego rodzaju wynaturzeń i obrzydliwstwa. Powód jest prozaiczny, ale nie aż tak jak pieniądze - chodziło o jak największe zniesmaczenie widza.